Wojna domowa na Ukrainie 28.12.2014r- 113 dzień rozejmu.


Wczoraj przybył do Donbasu konwój z pomocą humanitarną z Abchazji.

W brytyjskiej gazecie „The Telegraph” ukazał się tekst pod znamiennym tytułem:

„It was the EU that provoked the Ukrainian shambles, not Vladimir Putin”

To UE jest winna ukraińskiej jatce, a nie Władymir Putin”

http://www.telegraph.co.uk/comment/11305124/It-was-the-EU-that-provoked-the-Ukrainian-shambles-not-Vladimir-Putin.html

W powyższym tekście zapoznajemy się z poglądami znanego brytyjskiego dziennikarza, Christophera Bookera na temat przyczyn obecnego konfliktu na Ukrainie, który ma być wg. niego spowodowany polityką UE wobec Rosji:

„Unia Eu­ro­pej­ska chce przy­łą­czyć ko­leb­kę ro­syjskiej toż­sa­mo­ści do wła­sne­go im­pe­rium (….) Bezlitosna ekspansja Unii Europejskiej ma na celu wyeliminowanie nacjonalizmu. A nacjonalizm przybrał  osobową formę prezydenta Putina”

Jednocześnie Booker zwrócił uwagę, że:

„Konflikt został pokazany (przez zachodnich polityków i wtórujące im media- dopisek mój) jako wina wyłącznie »dyktatora« Putina, porównywanego do Hitlera”
Odniósł się on również do sankcji gospodarczych nałożonych na Federację Rosyjską, które to sankcje spowodują, że:
„Putin i jego ludzie mogą za to wszystko zapłacić straszą cenę..”
Dodając również, że w obliczu kijowskiego przewrotu, że tak władze rosyjskie jak i rdzenni Rosjanie zamieszkujący tereny na wschodzie Ukrainy zareagują tak jak zareagowali. Zauważył przy tym, że gdyby Ukraina została członkiem NATO, to ekspansja tego militarnego sojuszu odbyłaby się kosztem osłabienia europejskiej pozycji Rosji.
Powyższe słowa Christophera Bookera są na tyle istotne na ile pokazują część prawdy ujawniając prawdziwe tło „jatki na Ukrainie” do której nie doprowadził Putin tylko były to świadome i celowe działania UE.
Istotne zaś są dlatego, bo po raz pierwszy w sposób otwarty w wiodącym zachodnim medium, pokazana została część prawdy na temat obecnego konfliktu, w którym jako narzędzie w walce z Rosją została wykorzystana Ukraina, dodając przy tym, iż jest to jednocześnie jedna z „najdziwniejszych i najbardziej przerażających historii mijającego roku” polegająca na „wprowadzeniu w błąd zachodniej opinii publicznej ws. przyczyn tragicznych wydarzeń na Ukrainie”.
Pomijając sensacyjny i „odkrywczy” temat tego opublikowanego przez brytyjską prasę tekstu, który nota bene również jest zasygnalizowany przez media polskojęzyczne- w tym Onet i Interię- chciałbym zatrzymać się nad pewnymi poruszonymi w nim wątkami.
Otóż Christopher Booker koncentrując się wyłącznie na działaniach podjętych przez UE wobec Ukrainy, które doprowadziły do tragicznej tam sytuacji, pominął całkowicie meritum tego problemu.
Ciekawe dlaczego?
Otóż głównym czynnikiem sprawczym obecnej sytuacji na Ukrainie i niebywałego wzrostu napięcia politycznego na linii stosunków UE- Rosja, nie jest Unia Europejska, która w tym konflikcie pełni rolę pasa transmisyjnego, tylko jest nim polityka międzynarodowa prowadzona przez Stany Zjednoczone. Tłumaczy to również dlaczego dziennikarz pochodzenia brytyjskiego i jednocześnie zaciekły wróg UE, pominął właśnie ten najważniejszy wątek, bo nie kto inny dąży do osłabienia UE oraz jest najważniejszym sojusznikiem polityki Stanów Zjednoczonych w Europie jak Wielka Brytania.
Tak więc w tym kontekście zbiegły się dwa wspólne cele polityczne Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych dążących do osłabienia siły ekonomicznej UE jak i jednocześnie skonfliktowania Europy z Rosją, bo silna UE może być tylko przy silnej Rosji, a siła Rosji wynika z dobrej współpracy gospodarczej z UE.
I ten cel, już w początkowej fazie konfliktu ukraińskiego, administracja amerykańska wspólnie ze swym brytyjskim sojusznikiem osiągnęli, konfliktując UE z FR jak i przerywając nawiązane więzi gospodarcze. Spowodowało to, pod przymusem chwili, odwrócenie się Rosji od UE i szukanie przez nią innych alternatyw współpracy gospodarczej, czego m.in. wynikiem jest zacieśnienie jej i rozszerzenie z azjatyckimi partnerami. W ten sposób gospodarczo Rosja została skierowana na tory wschodniej polityki współpracy, w więc w kierunku Azji, zaś UE ma pod tym względem zostać przyporządkowana wpływom amerykańskim, stając się jej wasalem, a nie partnerem jak to dotychczas było.
Kolejnym wątkiem jaki poruszył w omawianym tekście opublikowanym przez „The Telegraph” Christopher Boooker jest sprawa manipulacji medialnych i kłamstw jakich dopuszczono się w krajach UE, polegających na „wprowadzeniu w błąd zachodniej opinii publicznej ws. przyczyn tragicznych wydarzeń na Ukrainie”, która to sytuacja jest jednocześnie jedną „z najdziwniejszych i najbardziej przerażających historii mijającego roku”.
Chciałoby się zapytać dlaczego nagle po tylu kłamstwach i manipulacji jakich dopuścili się zachodni liderzy polityczni i wtórujące im wiodące media, dziś w odniesieniu do Ukrainy on formułuje tak alarmistyczną opinię?
Otóż odpowiedź jest prosta, bo okazuje się, że za pomocą mediów można wprowadzać w błąd całe społeczeństwa, żyjące w błogiej nieświadomości niezrozumienia problemu, a po drugie niebezpieczeństwo tej sytuacji polega na tym, że okłamywane społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy z tragicznych następstw jakie może ona dla niego przynieść.
Bo jak dotychczas konflikty wywoływane przez amerykańską ekspansję, polityczną i ekonomiczną dotyczył głównie krajów pozaeuropejskich i jednocześnie nie posiadających jednego z największych arsenałów nuklearnych, zdolnych znieść z powierzchni ziemi pół świata- tzw. naszą połowę świata, zamieniając go w kupę promieniotwórczych gruzów
I na tym właśnie polega tragizm tej sytuacji społeczeństwa okłamywanego, które niczego nieświadome może tak samo jak ćma wlecieć w płomień świecy i tam spłonąć.
Trzecim wątkiem jaki został poruszony w tekście „The Telegraph” jest sprawa „dyktatorstwa” i „nacjonalizmu” jakim kieruje się w swej polityce rosyjski prezydent Putin, co ma się z oczywistych względów (czy na pewno oczywistych?) nie podobać się liderom politycznym państw UE.
Otóż pomijając tu wątek ciągle rosnących nastrojów nacjonalistycznych w państwach starej Unii, które spowodowane są prowadzoną przez nie polityką emigracyjną, która to pogłębia kryzys ekonomiczny odbijający się na poziomie życia ludności autochtonicznej, Jednocześnie emigranci nie mają zamiaru się integrować ze społecznością tubylczą ani przyjmować ich sposobu i stylu życia, bo jest to sprzeczne z kulturą, światopoglądem i religią ludności napływowej.
Tak więc napięcia na tym tle nie słabną tylko w miarę narastania kryzysu ekonomicznego i spowodowana mi erozja systemu wartości narastają i będą narastać, co w świetle zrzucania Rosji nacjonalizmu jest śmieszne, bo tak samo jak już społeczeństwa zachodnie- same z siebie- zaczynają bronić swej tożsamości kulturowej i narodowej, tak samo Rosja, ale w sposób instytucjonalny robi dokładnie to samo.
Oczywiście nie może podobać się to politycznym liderom zachodniego świata, bo daje to zły przykład zagrożonym upadkiem swej tożsamości ich własnym społecznościom.
No i na koniec poruszę jeszcze jeden ważki wątek omawianego tekstu, w którym poruszony został wątek nacjonalizmu.
A wiec przywódcy polityczni wolnego świata, mając na uwadze problem „wyeliminowania nacjonalizmu” w Rosji rozbudziły na niebywałą skalę, nie znaną od zakończenia II Wojny Światowej, skrajny nacjonalizm ukraiński, który jest tolerowany, i o którym w tonie alarmistycznym nie informuje się międzynarodowej opinii publicznej, z tej tylko przyczyny bo jest on narzędziem w walce z Rosją, i który w tym przypadku nikomu nie przeszkadza.
Jak widać z tego liderzy zachodni dostrzec potrafią źdźbło trawy w cudzym oku, gdy im to w celach propagandowych pasuje, zaś nie dostrzegą belki w swoim oku, gdy chcą realizować swoje cele polityczne.
Taka właśnie jest ta obecna obłuda politycznych elit świata zachodniej demokracji, której wartościami można w sposób dowolny manipulować dla własnych korzyści politycznych i ekonomicznych.
Tylko, że liderzy polityczni tego świata nie dostrzegają jednocześnie faktu, że ich pełna fałszu postawa staje się coraz bardziej czytelna dla szerokich rzesz międzynarodowej opinii publicznej i stąd właśnie maleje poparcie społeczne dla tak uprawianej polityki.
Po tym bardzo przydługim wstępie przystępuję teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na Ukrainie.
Tradycyjnie już trwał ostrzał z ręcznej broni maszynowej i z moździerzy prowadzony przez żołnierzy ukraińskich zajmujących miejscowości Pisaki w rejonie północno-zachodnich przedmieść Doniecka.
W rejonie donieckiego lotniska w dniu wczorajszym i dzisiejszej nocy było stosunkowo spokojnie, gdzie trwały tylko sporadyczne strzały prawdopodobnie z nudów lub na wiwat.
Na drodze prowadzącej do miejscowości Komsomolsk wjechał, na minę umieszczoną tam przez ukraińską grupę sabotażową, prywatny samochód osobowy. W wyniku detonacji miny zginęły trzy osoby cywilne, a kolejne cztery odniosły obrażenia.
Ostrzeliwane również były przez ukraińską artylerię od strony miejscowości Majorska przedmieścia Gorłówki oraz rejon kopalń nr. 6 i 7.
Doszło również do wymiany ognia w rejonie ukraińskiego punktu kontrolnego rozmieszczonego koło miejscowości Georgiewka.
Ostrzeliwała także ukraińska artyleria z rejonu Nowoigniatówki pozycje sił powstańczych rozlokowane w okolicach miejscowości Styła, leżącej 26 km na południe od Doniecka.
Z kierunku na północny-wschód od Ługańska ukraińskie wojsko z rejonu Stanicy Ługańskiej ostrzeliwało z broni ręcznej pozycje sił powstańczych rozlokowane na pozycjach obronnych znajdujących się 12 km od centrum Ługańska.
Według doniesień wywiadu powstańczych sił zbrojnych na teren Donbasu przybywa pod pretekstem powrotu do miejsca zamieszkania na święta coraz więcej ukraińskich grup sabotażowo-dywersyjnych.
Poza tymi incydentami na ogół było spokojnie.
Natomiast wbrew deklaracjom ukraińskich władz o przestrzeganiu warunków Memorandum Mińskiego, zgodnie z którym miało dojść do wycofania oddziałów wojskowych z rejonu rozgraniczenia, ciągle kierowane są tam coraz nowe siły i ciężki sprzęt wojskowy oraz zaopatrzenie.
I tak na przykład od strony Sławiańska w rejon Gorłówki ukraińska armia skierowała dużą kolumnę sprzętu, w tym: 10 wyrzutni rakiet „Huragan”, 50 wyrzutni rakiet „Grad”, 30 czołgów i 30 ciężarówek „Kraz”.

Ponadto zauważono, również w dniu wczorajszym,  na stacji kolejowej „Daricza” w Kijowie, kolejny transport kierujący się w stronę Donbasu, wiozący czołgi i samochody ciężarowe różnego przeznaczenia:

Wczoraj w Chersoniu miały miejsce dwa poważne incydenty o charakterze kryminalno-terrorystycznym. Jeden z nich polegał na tym, że do jednego z kantorów wymiany walut w centrum Chersonia wszedł mężczyzna, z dużą paczką i zagroził, że jeśli nie otrzyma z kasy pieniędzy, to wysadzi ładunek wybuchowy, który miał ukryty w paczce. Następnie gdy właściciel kantoru nie ugiął się przed szantażem nastąpiła eksplozja zabijając sprawcę zamachu.
Kolejna eksplozja ładunku wybuchowego nastąpiła w tej samej okolicy co poprzedniego, gdy eksplodował ładunek wybuchowy ukryty w plecaku leżący koło sklepu. W wyniku tego zginęła jedna osoba.
Jak wspomniałem w poprzedniej relacji przedwczoraj odbyła się kolejna wymiana jeńców. Tym razem okazało się, że wiele osób przekazanych jako jeńcy przez stronę ukraińską posiadało na ciałach świeże ślady tortur, w tym bardzo brutalnych, a wielu innych dostarczonych zostało w kajdankach i ze skrepowanymi rękami.
W związku z tym władze powstańcze zażądały od towarzyszących wymianie jeńców obserwatorów misji OBWE  oraz do Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża aby uczestniczyli przy obdukcjach lekarskich osób, u których widoczne były ślady tortur, celem sporządzenia na tą okoliczność raportu:

Do Donbasu od strony granicy rosyjskiej coraz liczniej zaczęły przybywać konwoje z pomocą humanitarną, w tym wczoraj dotarł tam konwój z Abchazji, którym przywieziono żywność, słodycze, zabawki dla dzieci oraz kilkadziesiąt ton owoców cytrusowych.