Wojna domowa na Ukrainie 18.09.2015r.- 211 dzień od nowego rozejmu.

Igor Mosijczuk (pierwszy z prawej)- ukraińska rewolucja zaczyna pożerać własne dzieci.

Moskwa uzna dekret szefa rządu Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandra Zacharczenki o wyznaczeniu wyborów regionalnych na dzień 18 października.

Według słów rzecznik rosyjskiego resortu spraw zagranicznych, Marii Zacharowej Moskwa uzna dekret szefa DRL w sprawie terminu wyborów, co jest reakcją władz republiki na naruszenie przez Kijów porozumienia Mińsk-2, w odniesieniu do braku dwustronnego dialogi w tej sprawie:

„Rozumiemy ten krok, jako wymuszoną reakcję wywołaną na działania Kijowa nie trzymających się postanowień umowy podpisanej w Mińsku, a szczególnie w zakresie podejmowanych jednostronnych decyzji bez bezpośrednio prowadzonego dialogu pomiędzy Kijowem, Donieckiem i Ługańskiem”

W odpowiedzi na taką postawę Kijowa, w odniesieniu do jego stosunku wobec realizacji umowy podpisanej w Mińsku, wczoraj w Donbasie miał miejsce okrągły stół pod przewodnim tematem „W jaki sposób zintegrować Donbas z Rosją”. W spotkaniu tym wzięli udział przedstawiciele władz DRL i ŁRL oraz rosyjscy eksperci.

Podczas spotkania głos zabrał szef delegacji na rozmowy w Mińsku, przewodniczący Rady Narodowej DRL Denis Puszilin, który stwierdził, że „polityka Kijowa doprowadziła Ukrainę do sytuacji bez wyjścia”.

„Ukraina praktycznie pozostawiona jest obecnie sama sobie. Każda opcja, jaka została przez nią wybrana, miała bolesny wpływ na państwo. Koncepcja rozwiązania militarnego, do którego od czasu do czasu powraca Poroszenko, zawsze kończy się niepowodzeniem”– ocenił Denis Puszilin.

Pomimo to, jak i również ze względu na fakt, że propozycje zmian w ukraińskiej konstytucji nie są zgodne z podpisaną wcześniej umową Mińsk-2, władze Donbasu „zrobią wszystko, co możliwe, aby porozumienie mińskie miało ciąg dalszy. Dla nas nadal jest to okazja, aby rozwiązać konflikt na drodze dyplomatycznej”– zapewnił ze swej strony Denis Puszilin.

O postępującym faktycznym podziale Ukrainy na dwie niezależne od siebie części, może być również dowodem proces polegający na tym, że- jak to wczoraj zauważył Aleksander Zacharczenko: „gospodarka DRL przystosowała się do warunków narzuconej przez Kijów blokady”.

Tak więc, cel jaki przyświecał władzom ukraińskim wzięcia Donbasu głodem, gdy podęli decyzję o blokadzie gospodarczej i finansowej zbuntowanej części Donbasu, nie dość, że nie został osiągnięty, ale wywołał reakcję, powodującą trwałe oddzielenie się tego rejonu od pozostałej części kraju i przystosowanie się do zaistniałej sytuacji.

Dlatego dziś liderzy polityczni tych republik zaczęli na poważnie brać pod uwagę integrację z Rosją, bo ze strony Kijowa nie mogą uzyskać obecnie żadnych konstruktywnych rozwiązań.

Jak sądzę, takie pomysły- jak integracja zbuntowanych republik z Rosją- jest brana w chwili obecnej jako opcja awaryjna, gdyby nie udało się porozumieć z władzą centralną z Kijowa.

Jest to również jasno przekazane ostrzeżenie, jaki skutek może wywołać dalsze unikanie bezpośredniego dialogu z władzami republik i utrzymywanie, czy też pogłębianie, blokady ekonomicznej i gospodarczej Donbasu.

Bo przecież życie nie znosi próżni. A więc w sytuacji, gdy rząd centralny boczy się na Donbas, odmawiając należnych mu praw, to ten Donbas będzie zmuszony znaleźć inne rozwiązanie, które będzie pozwalało mu przetrwać i realizować swoje zamierzenia polityczno-gospodarcze.

Czy Kijów dorósł do stawianej przed nim roli?

Otóż, jak dotychczas widać; Kijów żyje własnymi problemami, walącego się państwa, w którym dodatkowo wskrzeszono upiory z czasów haniebnej historii tego społeczeństwa.

Czy ze strony przedstawicieli władz centralnych dochodzą jakieś głosy pojednania, znalezienia wspólnego wyjścia z tego tragicznego położenia?

Otóż, nie!- i to jest istotą problemu, gdyż te władze zachowują się tak jakby nie chciały porozumieć się.

A przecież nikt będący przy zdrowych zmysłach, mając na uwadze to co się działo w Donbasie przez ponad rok prowadzonej tam przez rządowe siły zbrojne operacji antyterrorystycznej, nie zgodzi się na zawarcie porozumienia na warunkach ukraińskich.

Dlatego też władze zbuntowanych republik domagają się odpowiednich gwarancji, które zabezpieczą  należne prawa dla ludności Donbasu, bo bez tego żadne porozumienie nie będzie możliwe.

Co zrobi w takiej sytuacji Kijów?

Otóż Kijów, ze swojego punktu widzenia ma tylko trzy wyjścia, które każde z nich są gorsze jedno od drugiego:

1.  Kontynuować operację antyterrorystyczną, usiłując w ten sposób narzucić siłą w Donbasie swoją władzę,
2.  Utrzymać obecny stan, ni to wojny, ni to pokoju. Co doprowadzi w końcu do trwałego oddzielenia się tych terenów od Ukrainy,
3.  Usiąść wreszcie do stołu rokowań z przedstawicielami zbuntowanych republik, ale wtedy samodzielność tych terenów będzie tak duża jak niemalże suwerennego kraju, z czym środowiska skrajnie nacjonalistyczne nigdy się nie zgodzą.

Taki jest efekt ponad rok prowadzonej polityki represji wobec Donbasu. Nie dość tego problemy wewnętrzne, jakie już ze znaczną siłą dają o sobie znać w pozostałej części Ukrainy, mogą doprowadzić do upadku centralnych struktur państwa i do dalszego jego rozpadu.

Może właśnie o to chodzi?

***

Kończąc ten przydługi wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

Wczoraj w Doniecku, pomimo zawartego w dniu 29 sierpnia ścisłego zawieszenia broni, doszło wczoraj do poważnej prowokacji militarnej ze strony wojska ukraińskiego.

Otóż, około godziny 14:00 (czasu lokalnego) z kierunku miejscowości Piaski został ostrzelany przez ukraińskich żołnierzy przy użyciu ciężkiego karabinu maszynowego budynek szpitala miejskiego nr. 19 w dzielnicy Kujbyszewskiej Doniecka.

Natomiast na odcinku frontu ługańskiego w dalszym ciągu sytuacja jest bardzo napięta i nadal dochodzi tam do prowokacji ze strony ukraińskiej.

I tak, w dniu wczorajszym ukraińskie wojsko dwa razy naruszyło tam warunki zawieszenia broni, prowadząc ostrzał około godziny 07:45 przy użyciu broni ciężkiej z kierunku Stanicy Ługańskiej na obrzeża wsi Kalinowka. Później ostrzał został powtórzony około godziny 03:30 w dniu dzisiejszym.

Nie odnotowano strat materialnych i ofiar wśród ludności cywilnej.

Przypomnę, że przedwczoraj na tym samym odcinku frontu, ukraińskie wojsko przy użyciu m.in. moździerzy kaliber 82 mm, ostrzeliwało rano z kierunku Starego Ajdara obrzeży wsi Rajewka:

***

Wczoraj Wierchowna Rada pozbawiła immunitetu deputowanego Igora Mosijczuka, który podejrzewany jest o wzięcie łapówki.

Po tym Mosijczuk odniósł się w swoim oświadczeniu do faktu jaki miał miejsce w dniu 31 sierpnia pod Wierchowną Radą, gdy jeden z członków ukraińskiego ochotniczego batalionu „Sicz” rzucił granat w stronę kordonu sił porządkowych osłaniających wejście do parlamentu. W wyniku tego spektakularnego zamachu zginęło dwóch milicjantów i kolejnych kilkunastu zostało rannych.

Otóż. Mosijczuk, w swoim oświadczeniu stwierdził, że wiadome mu jest, iż człowiek, który dokonał zamachu, dzień wcześniej odwiedził biuro administracji prezydenta Poroszenki.

Dlatego też domaga się on wyjaśnienia w jakim celu zamachowiec odwiedził biuro administracji prezydenckiej i przez kogo tam był zaproszony.

Oczywiście w dalszej części swojego oświadczenia Mosijczuk nie przyznaje się do wzięcia żadnej łapówki, a materiał filmowy jaki ten fakt dokumentuje, uznał za spreparowany prze ukraińską Służbę Bezpieczeństwa.

Jak można sądzić, biorąc pod uwagę wcześniejsze aresztowania, i tajemnicze zgony najbardziej aktywnych liderów środowisk skrajnie nacjonalistycznych; centralne władze w Kijowie postanowiły pozbyć się zbędnego balastu, uniemożliwiającego przeprowadzenie im dalszych „reform” oraz zabezpieczenia sobie w ten sposób sytuacji wewnętrznej w obliczu spodziewanego buntu społecznego.

Amerykański miliarder George Soros wezwał władze UE do zwiększenia pomocy finansowej dla Ukrainy. Według propozycji jaką on przedstawił, UE powinna przeznaczyć w tym roku 1% swojego budżetu, czyli około 14,1 mld euro na wsparcie dla Ukrainy, które będzie uzupełnieniem programu pomocy kredytowej MFW i pomocy makrofinansowej Brukseli.

Przypomnę, że MFW zapowiedział udzielenie Ukrainie pomocy w postaci kredytów na łączną kwotę 17,5 mld dolarów, zaś pomoc makrofinansowa z Brukseli wynosi jak do tej pory 3,4 mld euro.

Na koniec kilka zdjęć:

Deputowany ukraińskiego parlamentu i były zastępca dowódcy batalionu „Azow” Igor Mosijczuk.

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

***

Pozdrawiam.