Wojna domowa na Ukrainie 21.12.2015r.-305 dzień od nowego rozejmu.

 

„Jest szansa na wzmocnienie obecności NATO w regionie (…) Pytają nas, czy to nie będzie konfrontacyjne wobec Rosji (…) Słabość będzie kusiła, a nieobecność będzie konfrontacją”– powiedział w programie „Horyzont” telewizji TVN-24 minister MSZ Witold Waszczykowski.

Jak należy rozumieć tą wykładnię polityki wschodniej obecnego rządu?

Otóż, tak jak poprzednia koalicja rządowa, obecny rząd PiS uważa, że najważniejsza jest obecność sił zbrojnych paktu NATO w naszym regionie. Co stanowi kontynuację tak prowadzonej polityki i nic się w tym temacie nie zmienia.

Jednak wg. szefa naszej dyplomacji  nie jest to polityka konfrontacyjna, tylko odpowiedź na domniemane zagrożenie ze strony Rosji, którą taka nieobecność wojsk NATO na wschodniej flance „będzie kusiła”.

Nie wiadomo tylko do czego ta nieobecność „będzie kusiła”, co jest  zapewne  tajemnicą jaką nie zechciał podzielić się z nami minister Waszczykowski podczas swojej wizyty w studiu TVN-24.

Możemy się tylko domyśleć, że chodzić może o jakąś militarną agresję ze strony Rosji, zaś obecność wojsk NATO na wschodniej jej flance, ma zabezpieczyć nas przed tą domniemaną agresją.

Przy okazji możemy sobie zadać pytanie; w jakim celu Rosja takiej agresji miałaby dokonać?

Czy Polska, lub inne kraje flanki wschodniej NATO, jest na tyle łakomym kąskiem, że Rosja nie myśli o niczym innym, jak tylko o tym aby na nas napaść?

Pewnie mamy jakieś niesamowite, a nie ujawnione przez nasze władze, zasoby gazu łupkowego, ropy naftowej lub też bogate pokłady złota, na które ma nieodpartą chęć- aby je niecnie posiąść- ta niedobra Rosja?

Niestety, ale nic takiego nie posiadamy poza masą długów i kulejącą gospodarką, gdzie nawet węgla nie opłaca się już wydobywać.

Skąd więc wynika to poczucie zagrożenia jakim mamią nas elity polityczne wolnej Polski, już od 25 lat?

Jak sądzę odpowiedzią na te pytanie jest problem rozgrywki jaką prowadzi, w skali globalnej nasz obecny  największy sojusznik, którym są Stany Zjednoczone, przy pomocy Polski wobec Rosji.

Zaś rozgrywka ta ma tylko na celu utrzymanie dominującej pozycji USA w świecie, czemu może zagrozić m.in. silna Rosja szczególnie współpracująca z głównymi graczami UE.

Tak więc działania skierowane przeciwko Rosji, są działaniami profilaktycznymi, które mają na celu; po pierwsze osłabienie Rosji, a po drugie przerwanie dobrych relacji pomiędzy nią a UE. I właśnie w tym celu są wykorzystywane kraje flanki wschodniej NATO, aby dzięki ich położeniu geograficznemu zwiększyć napięcie w regionie, a więc na zachodnich rubieżach Rosji, a z drugiej strony ustanowić w ten sposób szczelną zaporę uniemożliwiając za jej pomocą normalizację współpracy gospodarczej i wymiany handlowej Rosji z Zachodnią Europą.

Jak widać plan jest prosty jak konstrukcja cepa, ale jakoś ani polscy eksperci, ani też tuzy dziennikarskie naszych wiodących mediów nie potrafią tego dostrzec.

Skąd u tych znających się na rzeczy ludziach, wykazujących się przy tym tak wielką przenikliwością umysłu, akurat w tym przypadku rozum i rozsądek szwankują?

Otóż dowodzi to tylko tego, że propaganda antyrosyjska, którą wykorzystuje się w interesie światowego hegemona, jest z całą konsekwencją wcielana w życie, a żadne inne opinie nie mają prawa dotrzeć do świadomości społecznej.

Dowodem na to może być choćby przytoczony wyżej program w TVN-24, który nie ma walorów informacyjnych a wyłącznie propagandowe. I taką też rolę, tak prowadzący redaktor, jak i zaproszony gość, wzorowo odegrali.

Dlatego też nie należy się dziwić biernym odbiorcom takich „informacji”, że całkowicie są pozbawieni zdolności obiektywnej oceny faktów.

Jak widać na tym przykładzie; kto by nie rządził z ukształtowanego w Polsce w ciągu ostatnich 25 lat suwerenności obozu politycznego, narracja propagandowa pozostaje konsekwentnie niezmienna.

Tym właśnie cechuje się ten układ władzy, który oparty jest nie na prawdzie i obiektywnym interesie narodowym, ale oszustwie propagandy, która służy obcym interesom politycznym.

Z tego też wynika marny stan naszego kraju, którym tak naprawdę mało kto z obecnych elit politycznych, się przejmuje.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/waszczykowski-o-stosunkach-polsko-rosyjskich,604468.html

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

Wczoraj sytuacja militarna w Donbasie nieznacznie się uspokoiła i tylko dochodziło do lokalnych incydentów zbrojnych.

Szczególne napięcie utrzymuje się nadal w rejonie na zachód i północ od Doniecka oraz na zachód i północ od Gorłówki.

Tam też w rejonie miejscowości Szirokaja Bałka ukraińscy żołnierze ostrzelali przedwczoraj z moździerzy cmentarz uszkadzając w ten sposób wiele nagrobków:

Poniżej jeszcze relacja filmowa o życiu w Szirokoj Bałce:

W pobliżu miejscowości Kalinowka koło Debalczewa ukraiński snajper postrzelił powstańca z ługańskich sił zbrojnych. Incydent miał miejsce dzisiaj około godziny 01:30 gdy ukraińscy żołnierze rozpoczęli ostrzał z borni ręcznej tamtejszych pozycji obronnych Milicji Ludowej ŁRL. Rannemu powstańcowi udzielono pomocy medycznej w lokalnym szpitalu.

Pomimo tymczasowego osłabnięcia walk w Donbasie służba prasowa ukraińskiego dowództwa wojskowego tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO) podała w swoim komunikacie, że w dniu wczorajszym „separatyści” mieli dopuścić się 35 razy naruszenia warunków zawieszenia broni.

Według tego komunikatu, do szczególnego natężenia walk miało dojść w pobliżu następujących miejscowości: Piaski, Awdiejewka, Opytnoje, Krasnogorowki, Łozowe, Stanicy Ługańskiej, Granitnego, Majorska, Nowogorodska i Zajcewa. Ostrzał w pobliżu wymienionych wyżej miejscowości miał być prowadzony przy użyciu moździerzy, granatników, wyrzutni pocisków przeciwpancernych i ręcznej broni strzeleckiej.

Prawdopodobnie komunikat ten obejmował incydenty jakie miały miejsce w ciągu ostatnich trzech dni, kiedy to ukraińskie wojsko szczególnie intensywnie prowadziło działania militarne w okolicach wymienionych w nim miejscowości.

***

Lider skrajnie nacjonalistycznej „Partii Radykalnej” Oleg Liaszko powiedział wczoraj w programie ukraińskiej telewizji „112 Ukraina”, że chciałby zostać przewodniczącym Wierchownej Rady, ale jednocześnie jego plany są bardziej ambitne, bo marzy również o stanowisku prezydenta Ukrainy:

 

Komendant będącej pod kontrolą ukraińskich wojsk Krasnogorowki powiedział, że na dziesięć tysięcy  mieszkańców tego miasta tylko dziesięciu z nich jest ukraińskimi patriotami.

Niezły wynik 1:1000.

Podczas wczorajszej operacji prowadzonej przez ukraińską Służbę Bezpieczeństwa w Awdiejewce zatrzymano około 100 osób podejrzanych o separatyzm i sprzyjanie separatyzmowi:

Na koniec kilka zdjęć:

Donieck dzielnica Kijowska- świąteczny kiermasz.

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

 

***

Pozdrawiam.