Wojna domowa na Ukrainie 2.01.2016r.- 317 dzień od nowego rozejmu.

Normalna debata w ukraińskim parlamencie.

Na ostatnim posiedzeniu Wierchownej Rady poświęconemu problemom zwalczania korupcji, deputowany Wołodymir Parasiuk kopnął w twarz jednego z urzędników, który posiada nieruchomości i majątek wielokrotnie przekraczający wartość jaką zapewnia mu pensja na państwowym etacie.

 

Niestety, ale prawie po dwóch latach od „rewolucji godności” na kijowskim Majdanie, Ukraina zdecydowanie przegrywa walkę z korupcją.

I oczywiście nie może być to przypadek w sytuacji, gdy władzę w Kijowie przejęła grupa największych oligarchów, którzy obecnie walczą między sobą o dalsze powiększenie swoich stref wpływów i zdobycia jeszcze większej władzy.

Ten podstawowy problem jest niejako na trwale wpisany w obecnie istniejący tam system korupcyjny, co było oczywiście wcześniej do przewidzenia, biorąc pod uwagę to, kto najbardziej wspierał rewoltę, a wspierali ją właśnie oligarchowie, którym potrzebna była pełnia władzy, aby już bez żadnej kontroli organów władzy państwowej mieć nieograniczoną możliwość aby dalej kontynuować dzieło okradania społeczeństwa ukraińskiego.

Tym sposobem, już mająca bardzo poważny negatywny wpływ na państwo, korupcja z czasów prezydenta Wiktora Janukowycza, doszła obecnie do zatrważających rozmiarów, których wcześniej trudno aż było sobie wyobrazić. Dlatego też wg. badań opinii publicznej przeprowadzonej na Ukrainie wynika, że tylko 5% społeczeństwa uważa, iż rząd zaczął rozwiązywać problemy jakie doprowadziły do zamachu stanu.

Oczywiście taki rozwój sytuacji w kraju, i jego coraz głębsze pochłanianie się w odmętach bezprawia, możliwe jest tylko dzięki temu, że skutecznie odwraca się uwagę społeczną od rzeczy dla niego istotnych, prowadząc wojnę w Donbasie i na nią przekierowując medialno-polityczne show.

Tak się dzieje wewnątrz kraju, ale obserwatorzy zagraniczni mając możliwość analizowania sytuacji na Ukrainie z pewnego oddalenia, a więc bardziej obiektywnie, dostrzegają już wyraźnie to zło, które zaczyna dominować w tym kraju.

Tym bardziej, że postęp we wprowadzaniu demokracji na Ukrainie i przełamywanie głębokiego kryzysu w jakim znalazł się ten kraju, uzależniony jest w pierwszym rzędzie od wprowadzenia tam standardów praworządności, bez których nic pozytywnego nie da się dalej osiągnąć.

Dlatego też w swym noworocznym wydaniu amerykański magazyn „Wall Street Journal” zajął się problemem korupcji na Ukrainie, poświęcając jej cały artykuł.

Można zadać sobie pytanie dlaczego od jakiegoś czasu zaoceaniczny protektor obecnej władzy na Ukrainie, która de facto jest jego narzędziem, tak bardzo zajął się problemem występującego na Ukrainie  bezprawia?

Otóż odpowiedź jest bardzo prosta. Chodzi mianowicie o to, że nienasyceni rządzą władzy i pieniądza ukraińscy oligarchowie blokują dostęp do najbardziej wartościowych składników ukraińskiej gospodarki dla zagranicznych inwestorów, którzy też chcieliby odnieść korzyści osadzając się mocno na Ukrainie podobnie jak to się działo wcześniej w byłych krajach „demokracji ludowej”.

Dlatego też, nadal pogłębiający się chaos i bezprawie na Ukrainie, zaczyna ich powoli irytować, tracąc przy tym cierpliwość.

Bo przecież długie lata przygotowań do przewrotu na Ukrainie i miliardy dolarów wydane do jego skutecznego finału nie mogą być pieniędzmi wyrzuconymi w błoto, i Zachód już dziś oczekuje zwrotu z zainwestowanych w ten biznesowy projekt swoich  pieniędzy.

A tu okazuje się, że nie dość, iż nie można rozpocząć spijania śmietanki z zaplanowanych wcześniej geszeftów, ale dodatkowo możliwości te zostały skutecznie zablokowane, zaś Ukraina zamiast tego ciągle wyciąga rękę o dalszą pomoc finansową Zachodu.

Na problem ten zwracają uwagę zachodni politycy jak i również międzynarodowe instytucje finansowe, co ostatnio zostało mocno zaakcentowane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, wiceprezydenta USA Joe Bidena jak i przez amerykańskiego ambasadora w Kijowie Geoffreya R. Pyatt’a, który wielokrotnie zwracał się do przedstawicieli ukraińskiego rządu o wdrożenie programu walki z korupcją, co tylko powodowało coraz większe rozdrażnienie Kijowa:

„Oni zawsze odpowiadają: Jak  ja mogę doradzać? Nie jesteśmy Republiką Bananową, od której możesz domagać się wszystkiego, czego tylko zechcesz”

Jak z tego widać wobec Ukrainy Zachód obecnie ma tylko dwie drogi, albo doprowadzić do obalenia obecnej kliki usiłując powołać tam rząd, który zacznie realizować tylko to czego od niego się oczekuje, albo też Ukraina pozostawiona zostanie sama sobie ze swoimi problemami.

Obecnie, jak sądzić można, dokonuje się głębokich analiz; jak dalej odnieść się do Ukrainy, zaś o ich wyniku zadecyduje fakt, czy w obrębie obecnego kręgu liderów politycznych i partii tam działających, uda się sformować rząd, który zacznie aktywną i konstruktywną współpracę z Zachodem.

W tym kontekście nie powinny dziwić ostatnie słowa ostrej krytyki pod adresem obecnego rządu byłej premier Juli Tymoszenko, która widząc zmianę stosunku Zachodu wobec władz w Kijowie dostrzegła dla siebie szansę powrotu do władzy.

Może w następnym rozdaniu właśnie ona jest planowana na kolejnego szefa rządu?

Tego na dzisiejszy dzień nie wiadomo, ale Julia Tymoszenko nie tracąc nadziei już dziś przygotowuje grunt do przejęcia przez siebie władzy.

Natomiast kogo wysuną (i czy w ogóle jest jeszcze kogo tam wybrać) zachodni protektorzy Ukrainy, na szefa nowego rządu najbliższa przyszłość pokaże, bo dni obecnego, szczególnie w obliczu skandalicznego budżetu przyjętego na obecny rok, są już praktycznie policzone.

Do czego też odniosła się niemiecka gazeta „Deutsche Wirtschafts Nachrichten”,  zwracając  uwagę na fakt, że nieudana polityka gospodarcza obecnego rządu, wymykająca się spod kontroli inflacja, korupcja i wojna domowa doprowadziły Ukrainę praktycznie na skraj bankructwa.

Gazeta dodała, że obecnie Ukraina praktycznie funkcjonuje jeszcze dzięki zagranicznym kredytom, w wyniku czego katastrofalna sytuacja gospodarcza tego kraju doprowadziła do tego, że perspektywa członkostwa w UE oddaliła się na długie lata, gdyż wstąpienie Ukrainy do UE przewyższają możliwości samej Ukrainy i nie gotowej na dalsze sponsorowanie jej UE.

Dodam, o czym nie napisała niemiecka „DWN”, że Ukraina praktycznie od dwóch dni jest już oficjalnie bankrutem w wyniku niemożności spłacenia swego zadłużenia państwowego wobec Rosji na kwotę ponad 3,5 mld dolarów.

http://www.wsj.com/articles/kiev-struggles-to-battle-rampant-corruption-1451641811

http://deutsche-wirtschafts-nachrichten.de/2015/12/29/44-prozent-wertverlust-ukraine-auf-dem-weg-in-die-hyperinflation/

***

Na tym kończąc ten przydługi wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

W dniu wczorajszym na ogół było spokojnie i jak na razie strona powstańcza nie zgłosił żadnych poważniejszych incydentów militarnych na linii frontu.

Jedynie podano informację na temat strat będących wynikiem ukraińskiego ostrzału miejscowości Komiternowo jaki miał miejsce ostatniego dnia ubiegłego roku.

Otóż ostrzał, który przeprowadzono kilkakrotnie w ciągu dnia przy użyciu broni ciężkiej o kalibrze powyżej 100 mm, spowodował uszkodzenie pięciu domów jednorodzinnych w tej miejscowości, nie powodując przy tym ofiar wśród ludności cywilnej. Przypomnę, że Komiternowo leży w strefie neutralnej frontu znajdując się pomiędzy jego liniami, a więc podobnie jak inna miejscowość w tym rejonie- Szirokije, które dotąd było ostrzeliwane przez stronę ukraińską, aż cała ludność tej miejscowości jej nie opuściła. Następnie Szirokino zostało zajęte, wbrew umowie podpisanej w Mińsku, przez ukraińskie wojsko na swoje pozycje obronne. To samo prawdopodobnie planowane jest obecnie wobec miejscowości Komiternowo.

Natomiast według komunikatu przekazanego przez służbę prasową ukraińskiego dowództwa wojskowego prowadzącego tzw. operację ATO: „złoczyńcy z samowolnie powołanych republik” w pierwszy dzień nowego roku do godziny 18:00, aż 42 razy mieli naruszyć warunki zawieszenia broni.

I tak do ostrzału pozycji ukraińskich wojsk przy użyciu broni ręcznej miało dojść na linii frontu pomiędzy miejscowościami Sartana-Szirokino.

W rejonie Gorłówki miał być prowadzony ostrzał przy użyciu moździerzy kaliber 82 mm, koło miejscowości Zajcewo i ostrzelano z moździerzy dwa punty obronne ukraińskich wojsk w Nowogorodsku i w okolicy Artiemowa.

Ponadto miano ostrzelać pozycje ukraińskie przy użyciu moździerzy i ręcznej broni maszynowej w okolicy miejscowości Troiczkoje oraz w rejonie Doniecka: miejscowości Piaski, Opytnoje i przedmieścia Awiejewki:

Według strony ukraińskiej w rejonie miejscowości Staromichajłowka został zabity dzisiejszej nocy jeden powstaniec.

 

Poniżej ukraiński posterunek w Piaskach koło Doniecka:

I ukraińskie linie obronne koło Doniecka pomiędzy miejscowościami Nowosielsk, a Krasnogorowką:

***

Gubernator Odessy Michaił Saakaszwili spędzał Nowy Rok na linii frontu w okolicy miejscowości Mariupol pod Wodianoje:

Na koniec kilka zdjęć:

Zakarpacie- wybuch gazu w podziemnej części gazociągu „Sojuz”.

 

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

***

Pozdrawiam.