Wojna domowa na Ukrainie 23.02.2016r.- 370 dzień od nowego rozejmu.

Jednym z sukcesów rządu Arsenija Jaceniuka, ma być to że „staliśmy się niezależni od Rosji” w dostawach gazu, co ukraiński premier mocno podkreślił w niedzielnym programie telewizyjnym „10 minut z premierem”.

Przy tej okazji pojawia się pytanie: w jako to sposób Ukraina uniezależniła się od rosyjskiego gazu?

Otóż ukraiński premier uzasadnił to w ten sposób, że po pierwsze spadło zapotrzebowanie na rosyjski gaz, co oczywiście jest prawdą. Tylko, że to zapotrzebowanie na rosyjski gaz spadło w wyniku drakońskich jego podwyżek na Ukrainie dla odbiorców indywidualnych, których na jego zakup po prostu jest obecnie nie stać. A więc kosztem niedogrzanych domów i zimnej wody w kranach, ukraińskie społeczeństwo zmuszone było drastycznie ograniczyć zużycie gazu.

Natomiast inny wielki odbiorca gazu, jakim jest przemysł ukraiński, w wyniku zapaści gospodarczej i ograniczenia produkcji oraz z tej przyczyny, że 20% jego części znalazło się na terenie zbuntowanego Donbasu, również zużywa obecnie znacznie mniejsze ilości gazu- łącznie o mniej więcej 63% w stosunku do 2013 roku.

Czy w związku z tym jest to sukces, którym należałoby się chwalić?

Tym bardziej, że zgodnie z umową podpisaną z rosyjskim „Gazpromem” przez ukraińską firmę „Naftogaz”, Ukraina musi zakupować 42 mld sześciennych gazu rocznie na zasadzie „bierz i płać”, a więc za nieodebrany gaz – w wyniku jego zmniejszonego zużycia- trzeba będzie do czasu obowiązywania umowy i tak płacić.

Jaki w tym jest sens?

Otóż, Ukraina wypełniając dyrektywy planu reform gospodarczych narzuconych przez MFW, zmuszona została do podniesienia na rynku wewnętrznym cen gazu dla jego odbiorców, co oczywiście ma na celu zmniejszenie jego zużycia oraz wyrównania warunków konkurencji wobec firm zachodnich, gdyż cena gazu wpływa na cenę produktu końcowego, a więc UE w ten sposób broni się przed zalaniem jej rynku tanimi produktami ukraińskimi.

Z tej właśnie przyczyny nastąpiło drastyczne ograniczenie odbioru gazu przez m.in. gospodarstwa domowe, których na niego nie jest już stać. A więc ludzie żyjąc w niedogrzanych domach i zmuszeni myć się zimną wodą i tak zapłacą w ostatecznym rachunku za nieodebrany przez Ukrainę gaz.

Kolejną sprawą jest tu ta enigmatyczna niezależność Ukrainy od rosyjskiego gazu, do której działania obecnego rządu miały doprowadzić.

Otóż, to że Ukraina nie odbiera gazu z Rosji nie jest dowodem na to, iż tego gazu nie kupuje.

Polega to na ty, że jeśli w 2015 roku ukraiński import gazu z Rosji zmniejszył się do poziomu 6,1 mld  m3, to jednocześnie wzrósł on za pośrednictwem firm krajów UE z Europy Środkowo-Wschodniej do poziomu 10,3 mld m3. Z tym, że gaz ten jest kupowany po wyższej cenie niż bezpośrednio z Rosji.

Dodam, że nawet po wdrożeniu wszystkich zaleceń MFW dotyczących ograniczenia zużycia gazu przez Ukrainę poprzez wdrożenie programów oszczędnościowych, nie będzie się ona mogła całkowicie uniezależnić od dostaw gazu bezpośrednio zakupowanego z Rosji w ilości 4 do 5 mld m3/rocznie.

Tym bardziej, że Kijów będzie dążył do zakupu gazu za jak najniższą cenę, a tego zachodni dostawcy nie mogą już gwarantować, a więc pozostanie mu zakup gazu bezpośrednio od jego właściciela.

A więc tak czy inaczej, Ukraina nawet kupując gaz wyłącznie z krajów UE, to jest to nadal gaz pochodzący z Rosji i o żadnej w tym przypadku niezależności od tego źródła nie może być mowy.

No chyba, że ukraińska gospodarka przerzuci się tylko na produkcję rolno-spożywczą, to wtedy jej wewnętrzne zasoby gazu wystarczą na zaspokojenie 100% własnych potrzeb, a więc de facto uniezależni się rzeczywiście od dostaw rosyjskiego gazu.

Może więc i reformy zaserwowane przez MFW jak i naciski na Kijów, aby uniezależnił się od bezpośrednich dostaw gazu z Rosji, mają właśnie taki cel?

Tylko, że w tym przypadku trudno mówić tu o jakimś sukcesie, a raczej trzeba by było traktować to jako porażkę ukraińskiej gospodarki z jej konkurentem z Zachodu.

http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2016-02-03/ukraina-udana-dywersyfikacja-dostaw-gazu

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

Nie sprawdziły się podane wczoraj informacje kontrwywiadu MON DRL, że ukraińskie wojsko rozpocznie w nocy z poniedziałku na wtorek ofensywę zbrojną w Donbasie.

Pomimo to, już od godzin południowych nastąpił drastyczny wzrost eskalacji działań wojennych ze strony ukraińskiej.

I tak, około godziny 13:30 ukraińscy żołnierze rozpoczęli ostrzał w rejonie północnych obrzeży Doniecka, a więc okolic „Volvo-Centrum”, Spartakusa i obrzeży Jasinowatej. W odpowiedzi na to powstańcy przeprowadzili od godziny 14:00 do 14:50 ostrzał pozycji ukraińskich. Później po krótkiej przerwie, od godziny 15:05 do 15:35 powstańcy ostrzelali drugą linię sił ukraińskich. W międzyczasie doszło w tym rejonie do walk bezpośrednich, ukraińskie wojsko na południowych obrzeżach Awdiejewki wsparł batalion czeczeński im. „Dżochara Dudajewa” liczący 180 osób. Batalion ten wcześniej walczył pod Iłowajskiem i Debalczewem ponosząc tam bardzo poważne straty. Teraz jego resztki zostały ponownie rzucone do walki na północnych przedmieściach Doniecka.

Później, już od wczesnych godzin wieczornych (mniej więcej od godziny 19:00), ukraińskie wojsko przeprowadziło zmasowany ostrzał przy użyciu moździerzy kaliber 120 i 82 mm oraz czołgów w rejonie na północ i zachód od Gorłówki. Ostrzelane zostały: Zajcewo, przedmieścia Gorłówki i Szirokaja Bałka.

Następnie, już po północy, ukraińskie wojsko ponownie rozpoczęło intensywny ostrzał przy użyciu ciężkiej artylerii, w tym dział samobieżnych, północnych przedmieść Doniecka: Jasinowatej, Trudowskiej, Gwardiejeczki, Butowki i Putiłowki oraz Spartakusa. W wyniku czego wywiązały się intensywne walki, które trwały przez całą noc.

Jeśli miała być to planowana wcześniej ukraińska ofensywa, to poza bardzo intensywnym ostrzałem ją poprzedzającym, wszystkie próby ataków zostały po ciężkich walkach przez siły powstańcze odparte. Jednocześnie powstańcy wystąpili czynnie przeciwko ukraińskim pozycją obronnym prowadząc ich ostrzał, tak pierwszej jak i drugiej linii, powodując w ten sposób dużo strat po stronie ukraińskiej.

Pomimo tak znacznej eskalacji wczorajszych działań militarnych przez ukraińskie wojsko, służby prasowe dowództwa ATO, tym razem podały tylko lakoniczny komunikat, że miało tylko dojść do ostrzału przy użyciu moździerzy kaliber 82 mm pozycji ukraińskich w rejonie miejscowości Wodjannoje leżącej na północ od Mariupola oraz miały zostać ostrzelane przez snajperów punkty obronne ukraińskich sił zbrojnych w rejonie Marinki i doszło do walk na odcinku miejscowości Awdejewka-Nowogorodsk.

Poza tym strona ukraińska opublikowała taki materiał filmowy:

Jak podała strona powstańcza, trzech powstańców z DRL zginęło w rezultacie ataku dokonanego na jeden z punktów obronnych przez ukraińską grupę dywersyjną.

Ponadto pod Mariupolem ponownie doszło do walk pomiędzy oddziałami nacjonalistów ukraińskich z Gwardii Narodowej a siłami regularnej armii. Według informacji przekazanych przez miejscową ludność, z okolic miejscowości Granitnoje do szpitala w Mariupolu przekazano 5 ciał zabitych żołnierzy i 7 rannych.

Władze ŁRL i strona ukraińska planują dokonać wymiany jeńców wojennych w dniu 25 lutego, co ma mieć miejsce w okolicy miejscowości Szczastie.

***

Na swojej stronie na Facebooku Borisław Bereza opublikował stenogramy posiedzenia ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa i Obrony, które odbyło się 28 lutego 2014 roku.

Posiedzenie to odbyło się pod przewodnictwem Aleksandra Turczynowa, który w tym czasie pełnił funkcję przewodniczącego Wierchownej Rady i z tego tytułu faktycznie stał na czele państwa.

Podczas tego posiedzenia Turczynow miał przeprowadzić 5-10 minutową rozmowę z przewodniczącym rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiejem Naruszkinem.

Po rozmowie z Naruszkinem, wg. Turczynowa, miał on zagrozić Ukrainie ciężkimi konsekwencjami w przypadku gdyby zginął choćby jeden Rosjanin:

„Oni nie wykluczają, tak on powiedział, podjęcia poważnych działań w przypadku prześladowania Rosjan i rosyjskojęzycznej ludności. Zapewne,  nawiązał on nie tylko do wprowadzenia wojsk w….(tu w dokumencie jest zapis nieczytelny). Powołał się na słowa Putina, że jeśli zginie chociaż jeden Rosjanin- oni oskarżą nas o dokonanie zbrodni wojennych i będą ścigać po całym świecie. Ja odpowiedziałem, że rozpoczęli agresję wobec Ukrainy, stając się przestępcami i będą odpowiadać przed międzynarodowym trybunałem”– tak zrelacjonował swoją rozmowę telefoniczną z Naryszkinem Aleksander Turczynow.

Natomiast w ocenie Siergieja Paszyńskiego „Rosja w lutym 2014 roku gotował jest pójść na Kijów przy wsparciu lotniczym”, dodał przy tym, że:

„Aneksja Krymu- to nie jest fragment. Jest to cała operacja. Służba Graniczna przekazała nam, że według ich informacji batalionowa- taktyczna grupa, 50 czołgów i około 200 opancerzonych wozów bojowych dostała rozkaz aby przy wsparciu lotniczym ruszyć w stronę Kijowa, żeby było jasne, to jest 3 do 3,5 godziny (…) Równocześnie, z naszej strony postawiliśmy 72 brygadę z Białej Cerkwi, w stan gotowości bojowej, ale 90% techniki nie opuściło parku. Zawiedli, bo nie było akumulatorów”– powiedział na posiedzeniu RBNiO Siergiej Paszyński

W opublikowanym fragmencie dokumentu poruszona też została sprawa wprowadzenia na terenie Ukrainy stanu wojennego, ale premier Arsenij Jaceniuk zadecydował, że sprawę tą należy rozwiązać na drodze politycznej, ponieważ nie ma wystarczających środków finansowych i zdolności bojowej. Między innymi zaproponował przyznanie większego zakresu autonomii dla Krymu.

https://web.facebook.com/borislav.bereza

 

Na koniec kilka zdjęć:

Opublikowane stenogramy posiedzenia ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, które odbyło się 28 lutego 2014 roku.

https://web.facebook.com/borislav.bereza

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

***

Pozdrawiam.