Wojna domowa na Ukrainie 28.04.2016r.- 432 dzień od nowego rozejmu.

„To pierwsze po 1989 roku ćwiczenia o takich rozmiarach w Polsce, ale mam nadzieję, że nie ostatnie” – powiedział dziennikarzom zastępca dowódcy operacyjnego rodzajów sił zbrojnych gen. bryg. Sławomir Wojciechowski, który wraz z grupą polskich generałów i oficerów rozmawiał w lutym tego roku Wiesbaden z przedstawicielami dowództwa wojsk lądowych USA w Europie.

 

„Anakonda-16” będzie częścią większej serii manewrów w naszej części Europy. Będzie ona zsynchronizowana z ćwiczeniami wojsk powietrznodesantowych „Swift Response”, manewrami sił lądowych USA „Saber Strike”, które odbędą się w krajach bałtyckich oraz morskimi ćwiczeniami „Baltops” na Bałtyku. Ważną rolę w „Anakondzie” mają odgrywać dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie oraz Centrum Operacji Lądowych – Dowództwo Komponentu Lądowego w Krakowie.

W planie ćwiczeń „Anakonda” jest m.in. lądowanie pod Toruniem amerykańskich spadochroniarzy, którzy mają przylecieć bezpośrednio zza Atlantyku. Częścią tych samych manewrów będzie też forsowanie Wisły pod Chełmnem przez jednostki z kilku krajów. Natomiast elementem ćwiczeń „Baltops” ma być desant na plaży koło Ustki.

Dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Mirosław Różański powiedział PAP, że w „Anakondzie” weźmie udział blisko 12 tys. żołnierzy z Polski, zaś komponent amerykański ma liczyć 13,9 tys. ludzi. Ćwiczyć będą żołnierze wszystkich rodzajów sił zbrojnych – sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych. Powoływani będą też żołnierze rezerwy.

Różański poinformował, że w pełnym wymiarze będą ćwiczyły dwa z trzech polskich dowództw dywizji w Wojskach Lądowych – 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania i 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej z Elbląga. Z kolei dowództwo 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej wydzieli grupę operacyjną, która uzupełni kierownictwo ćwiczeń. Na poligonach ćwiczyć będą żołnierze 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa, 17. Brygady Zmechanizowanej z Wędrzyna, 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego i 6. Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa, a także innych jednostek. W manewrach wezmą udział jednostki lotnictwa bojowego i transportowego oraz śmigłowce bojowe. Ćwiczyć będzie też Marynarka Wojenna.

Ćwiczenia „Anakonda-16” są zaplanowane na okres od 7 do 17 czerwca, niedługo przed szczytem NATO w Warszawie. W manewrach ma wziąć udział ponad 25 tys. żołnierzy z 24 państw (19 krajów NATO i pięciu partnerskich) – poza Polską z Albanii, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Finlandii, Gruzji, Hiszpanii, Kanady, Kosowa, Litwy, Łotwy, Macedonii, Niemiec, Polski, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Turcji, Węgier i Wielkiej Brytanii.

Ćwiczenia odbędą się w jednym czasie na wszystkich większych poligonach w Polsce.

Te ambitne plany, które mają na celu zgrywanie narodowych i koalicyjnych dowództw i pododdziałów w ramach prowadzonej operacji obronnej o wymiarze połączonym, czyli angażującej różne rodzaje sił zbrojnych. Dodatkowo podczas manewrów mają zostać zweryfikowane procedury w ramach odgrywania przez Polskę funkcji państwa gospodarza dla sojuszniczych wojsk (ang. HNS).

„Po raz pierwszy będziemy mieli możliwość sprawdzenia w rzeczywistości naszego wsparcia jako państwa gospodarza przy tak wielkim wymiarze wojsk sojuszniczych i koalicyjnych wchodzących i przechodzących przez nasze państwo” – powiedział wczoraj na spotkaniu sejmowej komisji obrony gen Marek Tomaszycki.

Scenariusz ćwiczeń przewiduje działania w warunkach zagrożenia hybrydowego oraz we wszystkich środowiskach walki, w tym w cyberprzestrzeni. „Po raz pierwszy dzięki Amerykanom będziemy mieli bardzo dużą możliwość praktycznego wprowadzenia zakłóceń w cyberprzestrzeni w ramach ćwiczenia” – powiedział Tomaszycki. Dodał, że w takich właśnie warunkach będzie ćwiczone przemieszczanie się wojska po kraju, w tym przez przeprawy na Odrze i Wiśle.

Między 7 a 17 czerwca siły polskie i sojusznicze będą dowodzone przez polskie centra operacji lądowych, morskich, powietrznych i specjalnych, a następnie przekazane pod dowództwo NATO, co zostanie przećwiczone w rzeczywistości po raz pierwszy. Wojskami kierować wówczas będzie dowództwo komponentu lądowego NATO z Izmiru (jego mobilny element przemieści się do Krakowa) oraz dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. Dla obu tych dowództw udział w „Anakondzie” będzie połączony ze sprawdzianem i certyfikacją.

Gen. Tomaszycki podkreślił, że na chwilę obecną nie ma zagrożeń dla przygotowania ćwiczenia „Anakonda-16”. Jednocześnie powiedział posłom, że przygotowania do manewrów trwają od 18 miesięcy, ale w lipcu 2015 r., gdy NATO wycofało się z decyzji, że „Anakonda” będzie wspólnym ćwiczeniem Sojuszu, trzeba było zmienić założenia i znów zacząć planowanie.

Jako jedno z wyzwań Tomaszycki wymienił to, że Niemcy „bardzo mocno chcą”, by w „Anakondzie” nie wzięła udziału Ukraina. Jak powiedział generał, w tym zakresie obecny szef MON Antoni Macierewicz (PiS), jak i jego poprzednik Tomasz Siemoniak (PO) „sztywno trzymali kurs, że udział Ukrainy dla nas jest kluczowy”, więc Polska z tego się nie wycofała.

Dowódca operacyjny podkreślił też, że władze Niemiec wprowadziły ograniczenia w wykorzystaniu dróg i autostrad oraz odmówiły zgody na przekroczenie granicy polsko-niemieckiej przez wojska amerykańskie. „Będziemy prawdopodobnie sprawdzać nasze zapasowe możliwości od południa” – dodał Tomaszycki.

Jak z tego można się zorientować, tak hucznie rozgłoszona przez naszą propagandę jedność atlantycka, czego dowodem mają być przeprowadzone na terenie naszego kraju ćwiczenia wojskowe „Anakonda”– okazały się mitem, bo w rzeczywistości są to ćwiczenia wojsk polskich i amerykańskich, z którymi pod różnymi błahymi pretekstami najwięksi europejscy członkowie NATO nie chcą mieć nic wspólnego.

Dodatkowo władze niemieckie zademonstrowały wobec nich swoją niechęć wprowadzając ograniczenia w ruchu na swoich drogach i autostradach uniemożliwiając w ten sposób- pod pretekstem ich remontów- przemieszczanie się wojsk amerykańskich. W związku z tym amerykańskie kolumny wojskowe będą zmuszone przejechać do Polski i krajów bałtyckich okrężną drogą jadąc przez Czechy.

Ciekawe czy polskie władze w związku z przejazdem amerykańskich kolumn wojskowych praktycznie przez całe terytorium Polski- znając stan naszych dróg i bezpieczną możliwość poruszania się nimi- są w stanie odpowiednio zabezpieczyć ich drożność i bezpieczeństwo innych użytkowników?

Oby w dniach 7/17 czerwca nie okazało się, że ofiar cywilnych w wyniku kolizji drogowych nie było więcej niż podczas prowadzenia regularnych działań bojowych.

Jak na razie należy nam tylko podzielać za szefem MON Antonim Macierewiczem jego optymizm, że wszystko zakończy się sukcesem.

Ale jednocześnie budzić też zaniepokojenie „wprowadzenie zakłóceń cyberprzestrzeni w ramach ćwiczeń” „Anakonda”.

Tu można się spodziewać różnych dziwnych przypadków w działalności cyberprzestrzeni.

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

W dniu wczorajszym nadal utrzymywał się w Donbasie względny spokój, ale zauważa się też- po wczorajszym prowokacyjnym ostrzale celów cywilnych przez ukraińskie wojsko w Jelenowce- wzrost aktywności sił ATO w rejonie linii frontu.

I tak, ukraińskie wojsko prowadziło ostrzał okolic miejscowości Dokuczajewsk, Jasinowatej, Zaicewa, Sachanki i obrzeży dzielnicy Piotrowskiej w Doniecku, w tym wsi Trudowska oraz okolic lotniska.

Później w nocy ostrzelane zostały również Bieriezowyje, droga prowadząca do Dokuczajewska.

Następnie w późnych godzinach nocnych ukraińskie wojsko ostrzelało również północne obrzeża Doniecka, przedmieścia Spartakusa i okolice Jasinowatej oraz ponownie okolice donieckiego lotniska i jego teren.

Na odcinku frontu ługańskiego, który ostatnio został wzmocniony oddziałami składającymi się z ochotników Tatarów krymskich, również wczoraj strona ukraińska prowadziła ostrzał na pozycje sił Milicji Ludowej ŁRL. Ostrzelane zostały okolice Łozowa, Sancharowka i Krasnyj Liman. Celem ostrzału było też uniemożliwienie przywrócenie normalnego ruchu cywilów w rejonie Stanicy Ługańskiej. Po wczorajszym ostrzale został ranny żołnierz sił zbrojnych ŁRL.

Łącznie ukraińskie wojsko przeprowadziło 147 ostrzałów naruszając 6 razy warunki zawieszenia broni podpisane w Mińsku.

 

***

Dowództwo sił ATO, którym podlegają również skierowane tam jednostki wojskowe MSW, skierowało 300 funkcjonariuszy pułku „Azow” z Mariupola do Odessy. Czyżby władza zaczynała poważnie obawiać się rewolty społecznej?

Jednostka ta podobno została wprowadzona do Odessy na osobisty apel do prezydenta Poroszenki wystosowany przez gubernatora obwodu odeskiego Michaiła Saakaszwilego o „pomoc w przywróceniu porządku”:

https://web.facebook.com/SaakashviliMikheil/videos/vb.260603653970023/1178096715554041/?type=2&theater&_rdr

Tym jednak informacjom zaprzeczył doradca ministra MSW Zorian Sziriak, że nie ma takiej potrzeby aby wprowadzać do Odessy dodatkowych sił wojskowych i wezwał Saakaszwilego do „zaprzestania histerii”:

https://web.facebook.com/zoryan.zoryan?_rdr

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pu%C5%82k_%E2%80%9EAzow%E2%80%9D

Jednocześnie rosyjskie MSZ wyraziło zaniepokojenie narastającym napięciem wywołanym napływem do Odessy, przed drugą rocznicą zbrodni dokonanej 2 maja w Domu Związków Zawodowych, bojowników skrajnie nacjonalistycznych formacji zbrojnych: „Prawego Sektora”, brygady „Ajdar” i „Azow”.

MSZ Rosji zwrócił również uwagę na fakt, że po upływie dwóch lat od tych tragicznych zdarzeń, podczas których wg. danych oficjalnych miało zginąć 48 osób, natomiast wg. informacji zebranych przez niektórych ukraińskich polityków ofiar miało być 116- ukraińskie władze nie ustaliły prawdziwych okoliczności tej zbrodni i nie ukarały winnych.

M.in. dlatego też rosyjski przedstawiciel w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rozpowszechnił wśród jej członków deklarację wzywająca ONZ do zbadania i wyjaśnienia zbrodni dokonanej w Domu Związków Zawodowych w Odessie w dniu 2 maja 2014 roku przez ukraińskich nacjonalistów i pospolitych przestępców na 48 osobach, które tam zostały spalone. Jakie dalsze kroki podejmie przedstawicielstwo rosyjskie przy RB ONZ, będzie zależało od reakcji na tą propozycję innych członków RB.

Na koniec kilka zdjęć:

Donieck- w tamtejszej Filharmonii Akademickiej otwarto nową małą salę koncertową na 60 miejsc. Występ inaugurujący otwarcie sali kameralnej poprowadziły zespoły: „Ricecar”, duety i tria fortepianowe oraz soliści, wokaliści i instrumentaliści Filharmonii. Grano dzieła Mozarta, Prokofiewa, Szostakowicza, Rachmaninowa i Schuberta.

Kijowskie władze szykują uzupełnienie w nowy sprzęt przeciwko cywilom w Donbasie.

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

 

Pozdrawiam.