Wojna domowa na Ukrainie 29.04.2016r.-433 dzień od nowego rozejmu.

Amerykański ambasador na Ukrainie, Geoffrey Pyatt podczas wczorajszej wizytacji Mariupola.

„Obecnie wchodzimy w ostatni etap trudnych, ale bardzo istotnych negocjacji związanych ze wzmocnieniem flanki wschodniej NATO (…) chodzi w nich o to, w jakim zakresie i w jakim kształcie zostanie zrealizowana decyzja podjęta na lutowym spotkaniu ministrów obrony sojuszu o wzmocnieniu obecności wojskowej w tej części Europy, w tym w Polsce”– powiedział we wczorajszej audycji w „Radiu Maryja” („RM”)szef polskiego MON Antoni Macierewicz.

Ponadto szef MON przypomniał słuchaczom tego medium, że „Amerykanie zdecydowali się rozmieścić w naszym regionie ciężką brygadę, ale odrębną kwestią są rokowania z NATO jako całością dotyczące kolejnej brygady”.

Tak więc aby uniemożliwić rozmieszczenie tej, chociaż jednej amerykańskiej ciężkiej brygady czołgów, wrogie siły „nie jest dziwne, że w trakcie tych negocjacji coraz częściej mamy do czynienia z prowokacjami rosyjskimi”– ujawnił słuchaczom na antenie wspomnianego wyżej radia Antoni Macierewicz.

Dowodem na to ma być incydent do jakiego doszło około dwa tygodnie temu na Bałtyku, gdy w pobliżu amerykańskiego okrętu wojennego USS „Donald Cook” trzy razy przeleciały rosyjskie samoloty bojowe Su-24:

„Takich prowokacji wówczas było trzy, wszystkie były niebezpieczne, wszystkie sprawiały wrażenie ataku czy możliwości ataku rosyjskich samolotów na polskie i amerykańskie jednostki”– powiedział Antonii Macierewicz.

Odniósł się następnie do ostatnich informacji podawanych przez rosyjską gazetę, o tym miało dojść kilka dni temu do kolizji rosyjskiej i polskiej łodzi podwodnej, mówiąc że jest to kolejna prowokacja: „tym razem kształt jej jest odwrotny, ale efekt ma być taki sam”, bo „wszystko razem wyssane z palca, wszystko razem nieprawda. Natychmiast zostało to sprawdzone w dowództwie operacyjnym i mamy oczywiste, jednoznaczne zakwestionowanie, zaprzeczenie, by coś takiego miało miejsce„- triumfalnie ogłosił minister polskiego MON.

Później wyjaśnił słuchaczom „RM” o co tu w tym wszystkim chodzi.

Otóż ta zajadłość rosyjska wynikać ma z tego, że:

„W tym okresie przed szczytem NATO, przed podjęciem przez NATO przełomowych decyzji dla polskiego bezpieczeństwa, absolutnie przełomowych, mających rozstrzygające znaczenie dla naszej przyszłości i dla naszej niepodległości będziemy poddawani najróżniejszym presjom, prowokacją, próbom zdestabilizowania sytuacji w Polsce i stworzenia wokół Polski atmosfery państwa, które nie jest stabilne, które jest gotowe wchodzić w najróżniejsze działania prowokacyjne lub też prowokacją poddawać się. Tak, abyśmy mogli być przedstawiani międzynarodowej opinii publicznej jako czynnik nie do końca pewny”– podkreślił z całą mocą Antonii Macierewicz.

A nie pisałem niedawno, że pan Antonii Macierewicz jest w swoim żywiole pełen rewolucyjnego zapału, bo przecież tym razem udało mu się odsłonić rąbka tajemnicy o tym jak nasz kraj obecnie postrzega międzynarodowa opinia publiczna.

Otóż ma on w tym przypadku świętą rację, co nie powinno dziwić występując przed słuchaczami radia o tak świątobliwej nazwie:

Zapomniał tylko dodać, że Niemcy też nam rzucają kłody pod nogi, podstępem uniemożliwiając naszemu atlantyckiemu sojusznikowi przemieszczania wojsk po niemieckich drogach i autostradach w celu wzięcia w niesamowitych ćwiczeniach wojskowych, od których nawet może zadrzeć ziemia, „Anakonda-16”. O tej niecnej sprawie sam osobiście przedwczoraj na posiedzeniu komisji sejmowej ds. obrony narodowej informował w obecności Antoniego Macierewicza gen. Marek Tomaszycki.

O co w tej sprawie tak naprawdę chodzi?

Otóż zdaniem przedstawicieli polskiego wojska, władze Niemiec wprowadziły ograniczenia w wykorzystaniu dróg i autostrad oraz odmówiły zgody na przekroczenie granicy polsko-niemieckiej przez wojska amerykańskie. Miały tę decyzję uzasadniać m.in. planowymi remontami, których nie można wycofać. Wskutek tego wojska USA muszą szukać innej trasy z Niemiec do Polski:

„Dla nas, po wojskowemu, jest to odmowa. W politycznym języku zapewne będzie to usprawiedliwione uzasadnienie tego, że nie ma możliwości przejścia po tych drogach” – poinformował generał Tomaszycki.

Natomiast szef MON Antonii Macierewicz był bardziej oględny popisując się w tym przypadku dużymi zdolnościami dyplomatycznymi, odpowiadając mu na zadane przez dziennikarza pytanie o przyczyny tych ograniczeń powiedział, że chciałby się uchylić od odpowiedzi, „zwłaszcza że mam nadzieję, że ciągle jeszcze otwarta jest kwestia zmiękczenia tego stanowiska ze strony Federacji…., przepraszam Republiki Federalnej Niemiec. Być może przejęzyczenie, które mi się zdarzyło przed chwilą, oddaje jedną z jej przyczyn”– sprostował dowcipnie swoją „gafę” Macierewicz.

A więc, wg. Antoniego Macierewicza strona niemiecka w porozumieniu lub pod naciskiem Rosji, utrudnia wojskom amerykańskim stacjonującym na jej terytorium przejazd po swoich drogach w celu wzięcia udziału w ćwiczeniach „Anakonda-16″ w Polsce.

A to niecne Niemcy- zupełnie tak samo knują jak za Hitlera!!!!

Niestety, już następnego dnia władze niemiecki zdementowały tą informację:

„To nieprawda. Nie ma z tym problemu. To leży w gestii Amerykanów, by poinformować niemieckie służby, co przewożą, w jakich ilościach i na jakich zasadach. To długotrwały proces, który na ten moment, przebiega bez zarzutu”– poinformowało biuro prasowe niemieckiego MON.

Odpowiedziała też na zarzuty Macierewicza i gen. Marka Tomaszyckiego niemiecka ambasada w Warszawie oświadczając, że:

„Współpraca niemieckich władz z polskimi władzami i amerykańskimi siłami zbrojnymi w sprawie tranzytu oraz przygotowania manewrów wojskowych „Anakonda,, jest ścisła i znakomita”.

A więc po raz pierwszy, tak jak minister polskiego MON jak i wysokiej rangą przedstawiciel wojskowy tego resortu wobec międzynarodowej opinii publicznej został złapany na konfabulacji, co właśnie jest dowodem na to, że Polska obecnie jest postrzegana przez międzynarodową opinię publiczną jako kraj niestabilny, „które jest gotowe wchodzić w najróżniejsze działania prowokacyjne lub też prowokacją się poddawać”, a więc w taki sposób, że jesteśmy „jako czynnik nie do końca pewni”.

Kilka miesięcy rządów wystarczyło, nie tylko Antoniego Macierewicz jako szefa MON, żeby osiągnąć aż taki „sukces” w oczach międzynarodowej opinii publicznej!!!

Gratulacje!!!!!

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

Sytuacja w Donbasie uległa poprawie w stosunku do tego co się tam działo przez poprzednie tygodnie, ale nadal ukraińscy żołnierze prowadzą ostrzał w kierunku pozycji obronnych sił powstańczych, celów cywilnych i prowokują do wymiany ognia i podejmowania walki.

I tak, już około południa, pomiędzy godzinami 12:30 a 13:30, ukraińskie wojsko prowadziło ostrzał rejonu donieckiego lotniska oraz miejscowości Sachanka na wschód od Mariupola. Ostrzał ten prowadzono przy użyciu moździerzy kaliber 82 mm i broni ręcznej.

Następnie w godzinach nocnych, od 20:30, ukraińskie wojsko prowadziło ponownie-  przy użyciu moździerzy kaliber 120 i 82 mm, czołgu, opancerzonych wozów bojowych, działek przeciwlotniczych, granatników i broni ręcznej- ostrzału donieckiego lotniska i jego okolic, a szczególnie tradycyjnie terenów otaczających serwis „Volvo-Centrum” oraz punktu kontrolnego na strategicznej drodze Donieck-Gorłówka znajdującego się na wysokości miejscowości Jasinowata. Ponadto zachodnich przedmieść Spartakusa i wsi Staromichajłowka w okolicy zakładów chemicznych na zachodnich obrzeżach Doniecka. Ostrzał ten prowadzony był z kierunku miejscowości Piaski, Awdiejewka i Krasnogorowka.

Poza tym ukraińska artyleria ostrzeliwała pozycje obronne sił powstańczych w rejonie Zajcewa leżącego na północnych obrzeżach Gorłówki.

Według danych przekazanych przez wydział propagandy i wojny informacyjnej SBU, w Donbasie obecnie znajduje się następująca liczba rosyjskich wojsk i sprzętu:

Wczoraj w Doniecku zostało zatrzymanych przez funkcjonariuszy MBW DRL kilka osób pochodzenia ukraińskiego, które niedawno przybyły na teren republiki z obszaru kontrolowanego przez ukraińskie siły zbrojne ATO. Osoby te podejrzane są o przygotowywanie zamachu terrorystycznego, w którym pozbawiony miał zostać życia szef władz DRL Aleksander Zacharczenko. Wcześniej osoby te zbierały informacje na temat tras przejazdu Aleksandra Zacharczenki, jego miejsca zamieszkania i sposobu ochrony.

Dalsze szczegóły tej sprawy mają zostać podane dziś na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

Na koniec aktualnych filmów:

***

Pozdrawiam.