Wojna domowa na Ukrainie 18.05.2016r.- 452 dzień od nowego rozejmu.

Ukraiński specjalista od zestrzeliwania dronów.

 

„Nie wydaje się nam, żebyśmy musieli respektować to porozumienie (chodzi o umowę NATO- Rosja pod nazwą ‚Aktu Założycielskiego o Wzajemnych Stosunkach, Współpracy i Bezpieczeństwie między NATO a Federacją Rosyjską’ podpisaną w Paryżu w 1997 roku- dopisek mój)”– powiedział w zeszły weekend szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski na konferencji im Lennarta Meri w Tallinie.

Siedzący obok Waszczykowskiego zastępca sekretarza generalnego NATO Alexander Vershbow słuchał tych słów bardzo niechętnie wywołując u niego irytację, bo według Vershbowa dotrzymanie umowy NATO-Rosja nie podlega żadnej dyskusji. Dlatego też, propozycje polskich władz dotyczące ustanowienia stałych baz wojsk NATO dysponujących znacznymi siłami, tj. takimi, które zapewnią Polsce pełne poczucie bezpieczeństwa, nie wchodzi w grę. Jedynie na co mogą liczyć kraje członkowskie sojuszu ze wschodniej flanki NATO, to wysłanie do nich po jednym batalionie o sile od 300 do 800 żołnierzy, co nie godzi we wspomnianą wyżej umowę.

Polska dyplomacja natomiast jest zdania, że sprawę ważności tej umowy przekreśliła sama Rosja, dokonując agresji wobec Ukrainy i anektując Krym. Poza tym, wg. tej opinii umowa ta została podpisana przed przystąpieniem Polski do NATO więc jej ona nie obowiązuje.

Nie rozumie przy tym Witold Waszczykowski, że kwestionowanie ważności umowy NATO-Rosja przez Polskę nie zmienia faktu, że będzie ona nadal obowiązywać wobec innych członków NATO, nawet w obliczu tego, że od 2014 roku NATO zawiesiło praktycznie współpracę z Rosją. Tak więc Polska umowy może nie respektować, ale robi to wyłącznie na własny rachunek

W świetle tego na szczycie NATO polskie władze nie mogą liczyć na nic innego, jak tylko uzgodnienie kwestii rozwiązania w ramach obowiązującej umowy zwanego forward presence, które polega właśnie na rozmieszczeniu tylko po jednym batalionie sił wojsk NATO na terenie krajów flanki wschodniej.

Podobną opinię ma dyrektor ds. strategicznych francuskiego ministerstwa obrony Philippe Errera, który powiedział, że „jeżeli chce się w Warszawie jedności, nie jest pomocne wysuwanie argumentów, które dzielą”.

Postawa gospodarzy zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie budzi niepokój nie tylko u zachodnich sojuszników, ale również kraje ze wschodniej flanki NATO, w imieniu których Polska tak zawzięcie walczy o utworzenie tam stałych baz NATO. Niepokój tych krajów wynika z tego, „że Polska może zatruć klimat warszawskiego szczytu” niwecząc możliwość osiągnięcia jakiegoś sensownego wspólnego kompromisowego porozumienia.

Dlatego też kraje te uważają, że zabezpieczenie flanki wschodniej przez umieszczenie tam po jednym zdolnym do walki batalionie w każdym z nich, jest programem minimum, który trzeba osiągnąć aby uzyskać zabezpieczenie tego co stanowi dla nich realne zagrożenie, czyli możliwość odcięcia połączenia lądowego od pozostałych krajów NATO w wyniku utworzenia przez rosyjskie wojska korytarza, w tzw. przesmyku suwalskim.

Pytaniem oczywiście jest, w jakim celu Rosjanom potrzebny jest taki korytarz?

Czy siły zgromadzone w Kaliningradzie mogą służyć do zaatakowania na tak wąskim odcinku frontu całej Europy, czy też choćby- Polski?

Oczywiście problem z przesmykiem suwalskim może mieć miejsce, ale tylko w przypadku wybuchu otwartego konfliktu militarnego NATO-Rosja, bo umożliwiałby on przerzucenie sił sojuszu najdalej na Wschód lub służyłby do ich tam odcięcia.

No, ale przecież wiadomo jest, że sojusz NATO- jest paktem „obronnym” i takie obawy w tym momencie są płonne.

Sądzić można, że wszelkie próby amerykańskie zbliżenia swoich sił zbrojnych ku granicom Rosji zostaną storpedowane przez koalicję europejskich liderów sojuszu w zarodku, natomiast Polsce coś tam na otarcie łez i zamkniecie ust zostanie rzucone.

Tak więc rozbuchane przez propagandę nadzieje pokładane przez polskie władze w efekty warszawskiego szczytu NATO (i tu nie chodzi tylko o obecnie rządzącą opcję) pękną jak bańka mydlana i trzeba będzie ponownie ogłosić klęskę jako sukces 🙂

https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczyt_NATO_w_Pary%C5%BCu_1997

http://wpolityce.pl/swiat/190115-kostrzewa-zorbas-porozumienie-nato-rosja-o-silach-sojuszu-w-nowych-panstwach-czlonkowskich-nie-dotyczy-zbiorowej-obrony-nie-jest-prawnie-wiazace-i-zostalo-zlamane-przez-rosje

https://pl.wikipedia.org/wiki/Przesmyk_suwalski

http://wpolityce.pl/polityka/267697-prof-szeremietiew-przesmyk-suwalski-to-kluczowe-miejsce-jesli-rosja-zechce-rozpoczac-wojne-nasz-wywiad

http://www.wspolczesna.pl/wiadomosci/suwalki/art/8977385,suwalska-brame-bronia-jedynie-przestarzale-armaty,id,t.html

http://niezalezna.pl/71738-nato-ostrzega-polska-najbardziej-zagrozonym-rejonem-po-donbasie

http://fakty.interia.pl/polska/news-przesmyk-suwalski-budzi-obawy-problemem-militarna-dominacja-,nId,2204174

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

Wczoraj sytuacja na linii frontu w Donbasie uległa skokowemu zaostrzeniu. Ostrzał i walki toczyły się w rejonie Doniecka i Gorłówki oraz na południowym odcinku frontu i na froncie ługańskim.

Co prawda ich intensywność nie jest tak wielka jak przed ostatnim uspokojeniem, ale wzrost napięcia jest wyraźnie większy.

Ostrzał przez noc trwał w rejonie donieckiego lotniska, Adwiejewki, Spartakusa i Żabunki, wokół punktu kontrolnego Jasinowata, Zajcewa na zachodnio-północnych przedmieściach Gorłówki oraz w rejonie Dokuczajewska, Łogwinowa, Sachanki, Pawłopola i Granitnoje.

Z odcinka frontu ługańskiego napłynęły informacje o ciężkim ostrzale prowadzonym przez ukraińskie wojsko w kierunku sił powstańczych rozmieszczonych w rejonie wsi Rajewka, gdzie trafiony przez snajpera zginął jeden milicjant a kolejny został ranny.

Łącznie w tym rejonie z opancerzonych wozów bojowych i automatycznych granatników 40 razy prowadzono ostrzał w kierunku linii obronnych sił zbrojnych Milicji Ludowej ŁRL.

Według dzisiaj ogłoszonego komunikatu biura prasowego ukraińskiego dowództwa wojskowego prowadzącego operację ATO w Donbasie, w ciągu ostatniej doby „prorosyjskie uzbrojone bandy nie zaprzestają ostrzału sił ATO”. „W ciągu minionej doby przeciwnik 24 razy posłużył się bronią przeciwko ukraińskim obrońcom”.

I tak, wg. tego komunikatu: wczoraj wieczorem bojownicy mieli naruszyć bardzo poważnie warunki umowy o zawieszeniu broni ostrzeliwując przez ponad godzinę ciężką artylerią kaliber 152 mm pozycje ukraińskich wojsk w rejonie miejscowości Sławno na froncie mariupolskim. Tam też użyto wobec ukraińskich wojsk w rejonie miejscowości Granitnoje moździerzy kaliber 120 mm, a w rejonie Pawłopola granatników.

W rejonie Doniecka pozycje sił ATO w okolicy Awdiejewki miały zostać ostrzelane moździerzami kaliber 120 i 82 mm.

Nie było też spokojnie na ługańskim odcinku frontu, gdzie w rejonie Stanicy Ługańskiej i Trochizbienki miały zostać ostrzelane pozycje ukraińskie z granatników i ciężkich karabinów maszynowych:

Poniżej film dokumentujący skutki przedwczorajszego ostrzału przez ukraińską artylerię przedmieść Dokuczajewska- miejscowości leżącej na południe od Doniecka:

***

 

Na koniec dosłownie kilka zdjęć:

Skutki przedwczorajszego ostrzału przez ukraińską artylerię przedmieść Dokuczajewska, miejscowości leżącej na południe od Doniecka.

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

***

 

Pozdrawiam.