Wojna domowa na Ukrainie 2.07.2016r.- 497 dzień od nowego rozejmu.

Wczoraj pod Debalczewem.

Zbliża się szczyt NATO w Warszawie a wraz z nim dochodzi do kolejnych incydentów amerykańsko-rosyjskich.

Czwartkowy incydent, do którego doszło na Morzu Śródziemnym polegać miał na tym, że rosyjski okręt klasy „Nieustraszimyj-1154”, fregata „Jarosław Mudryj”, zaczął manewrować w sposób „nienormalny, niebezpieczny i daleki od profesjonalizmu” wokół amerykańskiego krążownika, „zakłócając tym samym pracę lotniskowca ‚Dwight D. Eisenhower’, z którego prowadzone są operacje przeciw Państwo Islamskiemu w Syrii i Iraku” – podano w komunikacie dowództwa USNavy.

 

Komunikat ten oparty jest na raporcie sporządzonym na podstawie świeżych meldunków marynarzy z amerykańskiego okrętu USS”San Jacinto”, którzy twierdzą, że rosyjska fregata zbliżyła się do jednostki amerykańskiej z załogą na pokładzie i „uzbrojeniem gotowym do użycia, ale stanowiska artyleryjskie nie były obsadzone”.

Rosyjski MSZ w odpowiedzi na te zarzuty napisał w swoim oświadczeniu, że:

„Rosyjska fregata zbliżyła się maksymalnie na odległość 2,7 km, dając przy tym sygnał, aby krążownik rakietowy USA nie przecinał jej kursu, co Amerykanie ocenili najwyraźniej jako naruszenie reguł unikania kolizji na morzu”.

 

Przypomnę, że nie dalej jak  dwa tygodnie temu (17 czerwca), również na Morzu Śródziemnym miało dojść do innego incydentu z udziałem rosyjskiej fregaty „Jarosław Mudryj”, kiedy to amerykański niszczyciel USS „Gravely” zbliżył się do rosyjskiego okrętu na odległość 60-70 metrów a następnie od strony bakburty przepłynął przed jego dziobem.

Wtedy to władze rosyjskie skierowały protest do Waszyngtonu przeciwko „rażącemu naruszaniu” przez amerykańską jednostkę zasad unikania kolizji na morzu.
Jednak wersji tej zaprzeczył przedstawiciel Departamentu Stanu USA, który zastrzegł sobie anonimowość. Oświadczył, że rosyjski okręt prowadził 17 czerwca na Morzu Śródziemnym „niebezpieczną i nieprofesjonalną” operację w pobliżu dwóch okrętów U.S. Navy. Powiedział, że rosyjska fregata zbliżyła się na odległość 315 jardów (288 m) do niszczyciela USS „Gravely” i na odległość pięciu mil morskich do lotniskowca USS „Harry S. Truman”.

Poniżej film z tego incydentu na podstawie którego samodzielnie można sobie wyrobić opinię jaki na prawdę miał przebieg incydentu pomiędzy rosyjskim i amerykańskim okrętem wojennym w dniu 17 czerwca:

 

Jak widać 17 czerwca jankesi urządzili sobie regaty w pobliżu rosyjskiego okrętu wojennego niebezpiecznie mijając jego dziób.

 

 

Tak więc po prowokacjach amerykańskich w pobliżu rosyjskich wód terytorialnych na Bałtyku miesiąc temu, teraz przyszła kolej na teren neutralny, którym jest basen Morza Śródziemnego.

Ciekawe kiedy komuś puszczą nerwy i rozpocznie się tam regularna bitwa morska.

Dla przypomnienia inny podobny incydent, który dał pretekst do bezpośredniej interwencji USArmy w Wietnamie:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Incydent_w_Zatoce_Tonki%C5%84skiej

Jak widać metody światowego mocarstwa nie zmieniają się.

Na koniec wstępu chciałbym poruszyć jeszcze jedną sprawę, a więc cenzury, której formalnie niby w „demokratycznych” mediach nie ma, ale faktycznie jest.

Otóż, niemiecki portal „Deutsche Welle” („DW”) ukazujący się w polskiej wersji językowej opublikował wczoraj  (1.07.16r.) w godzinach popołudniowych tekst pod tytułem „Niemcy przeciwko wysłaniu żołnierzy na wschód”.

Tekst ten na wyraźne życzenie strony polskiej po kilku godzinach znikł z portalu i obecnie można się z jego treścią zapoznać tylko grzebiąc w zasobach internetowych.

Poniżej zamieszczam link do tego tekstu, który nota bene jest wart przeczytania:

http://www.dw.com/pl/sonda%C5%BC-niemcy-przeciwni-wysy%C5%82aniu-%C5%BCo%C5%82nierzy-na-wschodni%C4%85-flank%C4%99-nato/a-19370408

A to link do dzisiejszej strony portalu „DW”,  gdzie tekstu już tego nie ma:

http://www.dw.com/pl/start/s-11394

Tak wygląda rzeczywistość dnia dzisiejszego opisana ponad półwieku temu przez angielskiego pisarza George’a Orwell’a.

http://www.telegraph.co.uk/news/2016/06/30/george-orwells-birthplace-under-threat-from-indian-developers/

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

W dniu wczorajszym z przyczyn wzmożonej aktywności militarnej ukraińskich sił zbrojnych miał miejsce wzrost eskalacji konfliktu zbrojnego.

Prawdopodobnie mamy obecnie do czynienia z jakąś próbą przeprowadzenia ofensywy, której celem ma być przełamanie strategicznie ważnych odcinków frontu.

Próba ta wiązać się może po pierwsze ze zbliżającym się szczytem NATO w Warszawie, na którym podjęte zostaną decyzje dotyczące flanki wschodniej paktu oraz jawne blokowanie już przez ukraińskie władze realizacji porozumienia podpisanego w Mińsku. A więc w ten sposób ukraińskie władze chcą niejako wymusić na krajach członkowskich NATO podjęcie decyzji o wzmocnieniu sił sojuszu na flance wschodniej i jednocześnie odchodząc od realizacji warunków umowy mińskiej, które są niekorzystne dla kijowskiego reżymy, oraz rozwiązać problem ze zbuntowanym terenem na drodze siłowej.

I tak w  dniu wczorajszym walki i ostrzał artyleryjski prowadzone były przez ukraińskich żołnierzy na wszystkich newralgicznych odcinkach frontu donieckiego, poczynając od rejonu Debalczewa na północnym-wschodzie, a kończąc na wschodnich okolicach Mariupola na południu.

Do pierwszych poważniejszych walk doszło około godziny 21:00, gdy ukraińscy żołnierze przy użyciu moździerzy i broni maszynowej zaatakowali pozycje sił powstańczych w rejonie miejscowości Talakowki i Komiternowa.

Mniej więcej w tym samym czasie rozpoczął się skorelowany atak od strony północnych przedmieść Gorłówki gdy od strony Majorska i Żowanki ukraińskie wojsko rozpoczęło przy użyciu moździerzy i czołgów ostrzał pozycji obronnych sił powstańczych w rejonie Zajcewa.

Kilka minut później ukraińskie wojsko zaczęło intensywny ostrzał powstańczych pozycji obronnych w rejonie byłego kotła debalczewskiego prowadząc ogień ze strony Świetłodarska w kierunku Ługwinowa, Uglegorska, Jenakijewa i Debalczewa.

Później zaatakowano jeszcze przy wspomaganiu ogniem z moździerzy, automatycznych wyrzutni granatów i RPG w rejonie pomiędzy miejscowościami Dzierżyńsk i Gorłówka. Odgłosy walk toczących się wokół Gorłówki słychać było przez całą noc.

W okolicy Doniecka, również było w nocy niespokojnie, ale walki nie miały tak intensywnego przebiegu jak te w pobliżu Gorłówki.

A więc ukraińskie wojsko nadal usiłuje przełamać linie obronne sił powstańczych w rejonie punktu kontrolnego Jasinowata znajdującego się na drodze Donieck-Gorłówka. Trwa też próba zbliżenia się do północnych przedmieść Doniecka od strony Awdiejewki, skąd prowadzone są ataki na Jasinowatą, Putiłowkę i rejon lotniska.Utrzymuje się stan napięcia na zachodnich obrzeżach Doniecka w rejonie osiedla Trudowskiego i Marinki.

W nocy o godzinie 21:20 i 21:40 nastąpiły w rejonie Doniecka dwie potężne eksplozje, które słychać było na obszarze całego miasta. Okazało się, że powstańcy przy użyciu rakiet przeciwlotniczych zestrzelili dwa ukraińskie drony; jednego w rejonie lotniska a drugi nad południowymi obrzeżami miasta. Drony te przyleciały z kierunku miejscowości Wołnowacha.

Poniżej aktualna mapa pokazująca sytuację na debalczewskim odcinku frontu:

I film z nocy z rejonu Debalczewa:

Na zakończenie tego wątku jeszcze jeden film dokumentujący skutki ukraińskiego ostrzału miejscowości Jasinowata:

I krótki dokument pokazujący przebieg walk w Dokuczajewsku:

Oraz wywiad z cywilem żyjącym 500 metrów od linii frontu:

***

 

 

Na koniec kilka zdjęć:

Charków- studenci zostali niezgodnie z prawem powołani do wojska.

http://dnr-news.com/dnr/33763-harkovskie-studenty-rasskazali-o-novoy-volne-ulichnoy-mobilizacii-s-ogranicheniem-svobody-i-rukoprikladstvom.html

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

 

***

Pozdrawiam.