Wojna domowa na Ukrainie 28.07.2016r.- 523 dzień od nowego rozejmu.

Tak Kijów powitał pokojową pielgrzymkę wiernych kościoła prawosławnego obrządku moskiewskiego.

Donald Trump dał jasno do zrozumienia wczoraj, na konferencji prasowej zorganizowanej na Florydzie, że gdyby został prezydentem to rozważyłby zniesienie sankcji wprowadzonych przeciwko Rosji oraz problem, czy Rosja miała prawo zająć w 2014 roku Krym stanowiący wtedy część Ukrainy.

Ma stanowić to, według demokratów i sprzyjającym im wiodącym amerykańskim mediom, kolejny dowód na to, że popiera go Moskwa, która może w ten sposób wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

Natomiast pierwszym dowodem na wtrącanie się w wewnętrzne sprawy USA przez Moskwę, stanowić ma tzw. afera mailowa.

Afera ta polega na tym, że Hilary Clinton została oskarżona o to, iż w czasie gdy była Sekretarzem Stanu (2009-2013r.) używała do korespondencji swojego prywatnego serwera clintonemail.com do kontaktów służbowych. Maile te uznała ona za prywatne i odmówiła wzt. wydania ich organom prowadzącym dochodzenie w tej sprawie. Następnie skasowała je, przekazując z nich tylko około 30 tys. maili.

Maile te zostały zbadane przez FBI pod kątem, czy są wśród nich tematy dotyczące informacji niejawnych.

Okazało się, że z ogólnej liczby 30 tys. maili, jakie Clinton przekazała do dyspozycji Departamentu Stanu, około dwóch tysięcy zaklasyfikowano po fakcie jako poufne, 65 jako tajne, a 22 jako ściśle tajne.

Tak więc dowodem na to, że Rosja może się mieszać w wewnętrzne sprawy USA, jest to, że na wczorajszej konferencji na Florydzie republikański kandydat na fotel prezydenta, zachęcał Rosję do odzyskania skasowanych maili: „Rosjo, jeśli mnie słuchasz, mam nadzieję, że jesteś w stanie znaleźć 33 tys. maili, nasza prasa byłaby za nie wdzięczna”.

Po przedwczorajszym zasugerowaniu przez prezydenta Baracka Obamę, że Donald Trump korzysta w czasie swojej kampanii prezydenckiej z pomocy Rosji, jak na rozkaz tym tematem zajęły się amerykańskie wiodące media analizując sprawę na wszelkie możliwe sposoby. I formułując już pierwsze domysły i oskarżenia.

Natomiast Donald Trump odniósł się również do osoby urzędującego prezydenta określając go „największym ignorantem w dziejach prezydentury USA”.

Zdanie amerykańskiego prezydenta podziela również amerykańska małżonka naszego byłego szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego, Anne Applebaum, uważającej, że „Rosja robi wszystko, co może,  aby Trump wygrał wybory”.

Uważa ona także, bez żadnych wątpliwości, że za ostatnią aferą ujawniającą treść e-maili wierchuszki Partii Demokratycznej, które zostały ujawnione przez portal WikiLiks, stoją rosyjskie służby, no bo kto inny miałby być tym zainteresowany? Przypomnę, że podobnie Rosja była oskarżana o opublikowanie danych dotyczących kont w tzw. rajach podatkowych przedstawicieli zachodniego establishmentu politycznego- oczywiście i wtedy nikt nie podał żadnych dowodów, opierając się tylko na insynuacjach i przypuszczeniach.

No, ale powracając do artykułu Anne Applebaun, otóż wysuwa ona śmiałą tezę, że Rosja popierając Trumpa chce osiągnąć istotne dla niej cele strategiczne, którymi są: „ograniczenie wspomagania NATO, zaprzestanie propagowania demokracji, nieudzielanie pomocy Ukrainie – są właśnie tym, czego chce Rosja. Podstawowymi celami polityki zagranicznej Rosji są: osłabienie Unii Europejskiej, zmiękczenie NATO i znalezienie w Europie bezpiecznego schronienia dla rosyjskich pieniędzy pochodzących z korupcji. Prezydent Trump umożliwiłby to wszystko”

Dowodem na to mają być „udokumentowane jego (tj. Trumpa– dopisek mój) głębokie powiązania biznesowe z Rosją”.

Oczywiście, poza samym stwierdzeniem nie przedstawiła ona żadnych dowodów, czy też odsyłaczy, które to potwierdzą. W tym wypadku wystarczyć ma samo jej słowo.

Anne Applebaun kończy swój tekst bardzo ciekawą konkluzją, cytuję:

„Oczywiście, Hillary Clinton i tak może wygrać. Ale skoro będzie się zwracać znacznie więcej uwagi na Debbie Wasserman-Schultz niż na Władymira Putina, nie wydaje się, żeby ten przeciek miał jakiekolwiek wady”. 

Sam Donald Trump, zaprzeczył żeby miał coś wspólnego z Rosją.

Ja natomiast kończę ten wątek bez żadnych konkluzji, bo fakty niech mówią same za siebie.

Dodam tylko, że udowodnione i nie budzące żadnych wątpliwości mieszanie się przez USA w wewnętrzne sprawy wielu krajów, w tym np. Rosji, Ukrainy, czy też Polski, nie jest czymś nagannym.

Tylko dla czego?

Czy ktoś umie w tym temacie udzielić jakiejś sensownej odpowiedzi?

http://www.theatlantic.com/news/archive/2016/07/trump-crimea/493280/

http://www.bbc.com/news/election-us-2016-36862749

http://time.com/4426818/donald-trump-julian-assange-vladimir-putin/

http://www.politico.eu/article/donald-trump-to-look-at-recognizing-crimea-as-russian-territory-lifting-sanctions-putin/

http://wyborcza.pl/1,75968,20462070,anne-applebaum-rosja-robi-wszystko-co-moze-zeby-trump-wygral.html

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1648441,Donald-Trump-nie-mam-nic-wspolnego-z-Rosja

***

Po powyższej dygresji, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

W dniu wczorajszym działania militarne podejmowane przez ukraińskie wojsko nieznacznie zmalały, ale nadal stan napięcia po obu stronach linii frontu utrzymuje się.

I tak, w godzinach popołudniowych ukraińskie wojsko ostrzeliwując z moździerzy okolice punktu kontrolnego Jasinowata, uszkodzili również przebiegający w pobliżu znajdującej się tam Stacji Pomp, wodociąg. W wyniku tego wodą nie zostało zasilonych aż pięć stacji jej uzdatniania: w Doniecku, Krasnoarmiejsku, Wielikoanadolsku, Mariupol 1 i Mariupol 2, z których rozprowadzona jest ona na wiele miejscowości poczynając od Jasinowatej a kończąc na Mariupolu.

Na szczęście uszkodzenia nie były na tyle istotne, aby wstrzymać dopływ wody, a jedynie spadło jej ciśnienie.

Ostrzał w tym samym rejonie oraz w strefie przemysłowej miejscowości Jasinowata został powtórzony z kierunku Awdiejewki, przy użyciu moździerzy kaliber 120 i 82 mm, jeszcze kilkakrotnie w nocy.

Po za tym walki toczyły się w rejonie Zajcewa, Awdiejewki, Ługańskoje, północnych obrzeży Doniecka, na wschód od Mariupola oraz na odcinku frontu ługańskiego.

Poniżej jeszcze zamieszczam raport z frontu za ostatnią dobę sporządzony przez służby prasowe ukraińskiego dowództwa wojskowego prowadzącego w Donbasie operację pacyfikacyjną pod nazwą operacji antyterrorystycznej:

***

W odpowiedzi na pokojową pielgrzymkę wiernych kościoła prawosławnego obrządku moskiewskiego, ukraiński prezydent Petro Poroszenko zaapelował do hierarchów kościoła obrządku bizantyjskiego o uznanie i doprowadzenie do zjednoczenia kościołów prawosławnych na Ukrainie.

Podobno już w tej sprawie prowadzone są jakieś rozmowy z patriarchą Konstantynopola, Bartłomieja.

Z tą samą prośbą wystąpiła Rada Najwyższa kościoła bizantyjsko-ukraińskiego.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_katolicki_obrz%C4%85dku_bizantyjsko-ukrai%C5%84skiego

Na koniec kilka zdjęć:

Kijów- pokojowa pielgrzymka wyznawców kościoła prawosławnego obrządku moskiewskiego.

 

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

 

 

***

Pozdrawiam.

 

Ps.

Jako, że jutro cały dzień będę poza zasięgiem, kolejna relacja nie ukarze się.

Mam nadzieję, jeśli wszystko pójdzie dobrze zamieścić następną w sobotę 30 lipca.