Wojna domowa na Ukrainie 1.08.2016r.- 527 dzień od nowego rozejmu.


Skutki ostrzelania wczorajszej nocy przez ukraińskich żołnierzy dzielnicy Kujbyszewskiej w Doniecku

„Dążenie USA do przywrócenia w Europie atmosfery zimnej wojny realizowanej za pośrednictwem NATO służy interesom Amerykanów oraz ubezwłasnowolnionych i skorumpowanych europejskich liderów”– powiedział w wywiadzie udzielonemu gazecie „Le Figaro” francuski generał Jean-Bernard Pinatel.

Opinia francuskiego generała na temat polityki USA i roli NATO w jej realizowaniu na kontynencie europejskim i w basenie Morza Śródziemnego oraz na Bliskim Wschodzie jest oczywista. Dziwne jest tylko to, że wysokiej rangą dowódca wojskowy wypowiedział swoje wnioski otwartym teksem, nie obawiając się konsekwencji jakie słowa te mogą przynieść.

Interesujące też jest kogo konkretnie miał na myśli mówiąc o „ubezwłasnowolnionych i skorumpowanych europejskich liderów”?

Nie będę drążył tego wątku pozostawiając wnioski do indywidualnego rozpatrzenia.

Dodam jeszcze, że powodem, dla którego francuski generał kwestionuje rolę USA w NATO są skutki tej polityki, objawiające się obecnie zagrożeniem terrorystycznym w Europie oraz zalewającą ją potężną falą uchodźców.

Z tego punktu widzenia wg. gen. Pinatela Francja i Rosja mają wspólny interes strategiczny, bo oba te kraje są zainteresowane prowadzeniem skutecznej walki z ekstremizmem islamskim na Bliskim Wschodzie. Jednocześnie uważa on, że na skutek braku działań we współpracy z Rosją w koordynowaniu współpracy w sprawie Syrii, zagrożenie terrorystyczne jeszcze bardziej wzrosło oraz, że w wyniku tego pozycja strategiczna Francji w tym regionie została roztrwoniona.

Słowa gen. Pinatela wpisują się w szerszy kontekst co raz wyraźniej rysujących się opinii antyamerykańskich, o zabarwieniu prorosyjskim.

Głosy o wznowieniu współpracy z Rosją, zaczynają się pojawiać coraz szerszym frontem w wielu krajach UE, np. we Włoszech czy też Niemczech oraz we Francji, gdzie parlament nawet przegłosował rezolucję o zniesieniu sankcji gospodarczych nałożonych pod naciskiem USA na Rosję. Oraz zapowiedzianą już kolejną dysputę parlamentarną o tym czy Krym zgodnie z prawem przyłączył się do Rosji.

Dowodem na to, że Zachód zaczyna innymi oczami patrzeć na to co się od ponad dwóch lat dzieje na Ukrainie, są coraz liczniejsze odwiedziny delegacji parlamentarnych na Krymie. Ale także półoficjalnych wizyt w Donbasie.

W wyniku tego, do opinii publicznej na Zachodzie, może nie tak silnym głosem jak propaganda wiodących mediów, zaczyna przebijać się prawda na temat sytuacji na Ukrainie oraz jaką rolę odgrywa wobec niej Rosja.

W śród przywódców państw europejskich zaczyna też dochodzić do głosu prawda o tym, że projekt pod nazwą Ukraina, podobnie jak wcześniejsze pomysły amerykańskie na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej zakończył kompletnym fiaskiem. I należałoby się z tej chucpy powoli wycofać, aby dalej nie podtrzymywać napięcia międzynarodowego, tym bardziej, że po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci ofiarą działań amerykańskich jest Europa, gdzie wytyczono już przyszłą linię frontu. I to jest ten o jeden krok za daleko jaki amerykański hegemon zrobił w Europie.

Nie dość tego wywołuje tak prowadzona polityka również implikacje w samych Stanach Zjednoczonych, gdzie kandydat z ramienia republikanów Donald Trump, wczoraj-  a więc już po raz drugi w ciągu tygodnia, wypowiedział się na temat Krymu,  sugerując niedwuznacznie, że półwysep ten- uwzględniając wolę jego mieszkańców, powinien należeć do Rosji.

Słowa te padły w wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej „ABC”, gdzie wyraził on sugestię, że naród Krymu dokonał wyboru na rzecz Rosji i Stany Zjednoczone powinny to wziąć pod uwagę:

„Wiecie, że naród Krymu, jak słyszałem, wolał być z Rosją, niż tam, gdzie był wcześniej. I to trzeba mieć na uwadze” – powiedział kandydat republikanów na urząd prezydenta USA.

Przypomnę, że pierwszy raz na temat Krymu Donald Trump wypowiedział się w zeszły czwartek podczas konferencji prasowej na Florydzie.

Co prawda sugestie Trumpa rozmijają się o sto osiemdziesiąt stopni z obecną polityką USA, ale po ewentualnym jego dojściu do władzy, nie będzie to już miało najmniejszego znaczenia, bo to on będzie odpowiadał i kształtował oblicze dalszej polityki w Stanach Zjednoczonych. Co przy jego coraz jaśniejszych deklaracjach wobec Rosji i Krymu wskazują w jakim kierunku będzie to podążać. A więc zapewne zostanie przewartościowana obecna polityka wobec Ukrainy i NATO, ale także wobec Bliskiego i Dalekiego Wschodu, a więc z konfrontacyjnej zacznie być sprowadzana na tory współpracy i pokoju, bo jak się okazuje Zachód- w tym oczywiście i Stany Zjednoczone- ma za dużo do stracenia- szczególnie wobec aktualnych wyzwań, niż może na niej zyskać.

Ciekawe wobec tego jest to, jak odniosą się do zmiany kierunku wiatru za oceanu wspomniani przez francuskiego generała Jean-Bernadra Pinatela „ubezwłasnowolnieni i skorumpowani europejscy liderzy”?

Czy i oni zmienią zimnowojenną i konfrontacyjną retorykę propagandową i dostosują się do stojących przed nimi nowymi wyzwaniami?

Tym bardziej, że naciski na niektórych z nich zaczął nawet wywierać sam Ojciec Święty podczas ostatnich ŚDM.

Czy wzt. szef polskiego MON, prezydent, premier i prezes są w stanie zweryfikować swoje antyrosyjskie fobie wobec spodziewanej zmiany frontu?

Przecież ta zimnowojenna, szczująca na Rosję i jednocześnie skrajnie proukraińska retoryka, poza kwestiami socjalnymi, była solą ich programów wyborczych.

Co powiedzą oszukani przez nich, ci którzy oddali na PIS i prezydenta swoje głosy, gdy okaże się, że Polska znów zostanie oszukana i osamotniona, zmuszona ponosić konsekwencje tej szalonej polityki?

Tak właśnie zawsze kończyć się będzie to, gdy nad interes kraju, przedkładać się będzie interes obcych mocarstw.

Może więc dzięki zmianie atmosfery w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych Polska dostanie ponownie nową szansę wejścia na jedynie słuszną drogę pokojowej współpracy, nie stając się dzięki temu poligonem do rozgrywek atomowych wrogich wobec siebie mocarstw.

http://www.lefigaro.fr/vox/monde/2016/07/29/31002-20160729ARTFIG00235-general-pinatel-contre-l-islamisme-s-allier-a-la-russie-et-faire-disparaitre-l-otan.php?redirect_premium

http://www.geopolitique-geostrategie.com/general-jean-bernard-pinatel

http://www.tvp.info/26322448/donald-trump-przyjrzymy-sie-prawom-rosji-do-krymu

 

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

W dniu wczorajszym w godzinach nocnych, pomiędzy 21:00 a 01:00, ukraińskie wojsko wystrzeliło w kierunku terytorium znajdującego się pod kontrolą władz DRL, ponad 269 pocisków moździerzowych i artyleryjskich, z czego najwięcej spadło w rejonie zachodnich i północnych obrzeży Doniecka, a więc wsi Aleksandrówki i Trudowskiej, Zajcewo na północnych obrzeżach Gorłówki, zachodnie okolice Jasinowatej i tamtejszego punktu kontrolnego na drodze Donieck-Gorłówka, na południowym odcinku frontu: Sachankę, Komiternowo i Nowoazowsk.

Na skutek tych ostrzałów, w Doniecku uległo uszkodzeniu dwa domy jednorodzinne na ulicy Miestnych Sowietów nr. 26 i Stiepnej nr. 46 oraz pięć mieszkań w bloku wielorodzinnym  nr. 103, o numerach: 14, 18, 19, 20 i 21:

Ponadto w wyniku ostrzelania Jasinowatej, zginął jeden 48-letni mężczyzna a kolejny 20-letni został ranny.

Do ostrzału celów cywilnych i pozycji obronnych sił powstańczych, ukraińscy żołnierze wykorzystywali haubice kaliber 152 i 122 mm, łącznie spadło około 118 pocisków oraz moździerzy kaliber 120 i 82 mm, których około 151 spadło na terytorium DRL. Używano również opancerzone pojazdy bojowe, granatniki i ręczną broń maszynową.

Poza tym ciężkie walki przez całą noc toczyły się przy użyciu różnych rodzajów broni, w tym i czołgów, na odcinku Awdiejewka-Jasinowata-Spartakus oraz na linii Aleksandrówka-Marinka.

Na koniec tego wątku zamieszczam jeszcze jeden film dokumentujący skutki przedwczorajszego ostrzału obrzeża dzielnicy Kujbyszewskiej a Doniecku:

***

Były premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk miał odwagę skrytykować słowa dotyczące Krymu wypowiedziane w zeszły czwartek na Florydzie przez republikańskiego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa.

W związku z taką postawą Donalda Trumpa na Ukrainie zaczęły pojawiać się również na ten temat i inne komentarze:

Na konie kilka zdjęć:

Pomimo codziennego ostrzału przez ukraińskich żołnierzy przedmieść Gorłówki odbył się tam festiwal „Republika”.

Skutki ostrzelania przez ukraińskich żołnierzy w nocy z 30 na 31 lipca obrzeży dzielnicy Kujbyszewskiej w Doniecku.

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

***

***

 

Pozdrawiam.

87 uwag do wpisu “Wojna domowa na Ukrainie 1.08.2016r.- 527 dzień od nowego rozejmu.

Możliwość komentowania jest wyłączona.