Wojna domowa na Ukrainie 19.08.2016r.- 541 dzień od nowego rozejmu.

 

W rozmowie z dziennikarzem brytyjskiej gazety „Financial Times” były ukraiński premier Arsenij Jaceniuk odniósł się do opinii republikańskiego kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który kilka tygodni temu powiedział, że w przypadku dojścia do władzy rozpatrzy kwestię przynależności Krymu do Rosji.

Oceniając te słowa, Jaceniuk powiedział, że „Trump przekroczył granicę” zapominając o tym, że światowy hegemon ma do tego prawo, bo to on ustala granice.

Niejako z wczoraj wypowiedzianym ostrzeżeniem przez ukraińskiego prezydenta Petro Poroszenki pod adresem Rosji, że „nie wyklucza ogłoszenia stanu wojennego”, wpisują się również słowa Jaceniuka dla wspomnianego pisma „Financial Times”, gdzie zaapelował on do przywódców „wolnego świata” aby  NATO udostępniło wreszcie Ukrainie broń defensywną.

Starania władz Ukrainy o to, aby przyjaciele z NATO udostępnili im tą broń, trwają praktycznie od początku prowadzonej przez ukraińskie siły zbrojne akcji pacyfikacyjnej wobec rosyjskojęzycznej ludności Donbasu. Jednak cały czas kraje należące do NATO odmawiają oficjalnie takiej pomocy, twierdząc, że doprowadziłoby to do jeszcze większej eskalacji konfliktu na południowo-wschodnich rubieżach Ukrainy i na granicy z Krymem.

Po prostu Zachód obawia się nieodpowiedzialności obecnych władz ukraińskich, która może nawet doprowadzić do otwartego konfliktu z Rosją, a który to konflikt wiadomo do czego by doprowadził.

Jaceniuk odniósł się tam również do problemu dalszego utrzymania sankcji nałożonych jeszcze w 2014 roku sankcji wobec Rosji.

Otóż obawiając się, że sankcje te zostaną cofnięte lub ograniczone, domaga się dalszego ich utrzymania uzasadniając to tym, że „będzie to zdrada podstaw UE i wolnego świata”. Po takim nieumiejętnie zawoalowanym szantażyku, Jaceniuk trzeźwo ocenił, że z punktu widzenia interesów europejskich dalsze przedłużanie sankcji wobec Rosji „może być trudne”.

I tu ma rację, z tym że tak jak poprzednio o losie sankcji decydowały Stany Zjednoczone, tak i teraz, bez ich woli nic w tym kierunku nie zostanie zrobione. Dlatego też gdyby na prezydenta USA został wybrany Donald Trump, to losy tych sankcji zostałyby przesądzony.

Oczywiście problem nie dotyczyłby Polski i Ukrainy, bo ich agresywna i przepełniona złą wolą postawa wobec Rosji będzie na długie dziesięciolecia rzutowała na ich stosunki z tym krajem. Oczywiście z ich też stratą, więc nie pozostanie im nic innego jak tylko zacieśnić współpracę między sobą na zasadzie, że ślepy będzie prowadził chromego 🙂

Dodam, że w innej informacji z Ukrainy ten sam „Financial Times” wyraził opinię odnosząc się do groźby ukraińskiego prezydenta o tym, iż nie wyklucza on wprowadzenia na Ukrainie stanu wojennego, że obecna eskalacja konfliktu w Donbasie, w tym również na granicy z Krymem , jest pokazem siły mającym wymusić ustępstwa przed wrześniowym szczytem grupy państw G20. Między innymi w ten sposób też Kreml chce wywrzeć presję na złagodzenie sankcji.

Wnioski przedstawione przez „FT” są na tyle absurdalne, że jak wspomniałem wyżej, wyborcy USA mogą doprowadzić do wywrócenia do góry nogami dotychczasowej agresywnej polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, a więc również pozostawić Ukrainę samą sobie z jej poważnymi problemami, uznania Krymu i wycofania się definitywnego z sankcji. Natomiast w relacjach z Rosją i Chinami nastąpiłoby odprężenia i odtworzenie partnerskich relacji.

Dlatego też liderzy krajów UE- nękanych między bardzo poważnie skutkami agresywnej polityki międzynarodowej prowadzonej już od ponad dekady przez poprzednie ekipy rządowe Stanów Zjednoczonych- z zapartym tchem obserwują sytuację wyborczą w USA, oczekując- pomimo deklaratywnej krytyki Donalda Trumpa, że to właśnie on je wygra odmieniając zdecydowanie politykę tego kraju.

Tak więc liczenie- tak jak poprzednio, że eskalacja konfliktu w Donbasie i prowokowanie Rosji na Krymie przyniesie skutek w postaci dalszego podtrzymania sankcji, jest w obecnej sytuacji tylko chorą i oderwaną od realiów tego świata mrzonką.

Po prostu, taktyka kijowskiej junty już się zużyła i na nikim  nie wywiera większego wrażenia. No oczywiście poza „liberalnymi” zachodnimi mediami, politykami obecnie rządzącej- pro-ukraińskiej i skrajnie anty rosyjskiej, ekipy politycznej w Polsce oraz kijowską juntą.

Dlatego też głównym celem ewentualnego wprowadzenia przez ukraińskie władze stanu wojennego może być strach przed skutkami niekontrolowanego wybuchu niezadowolenia społecznego i bunt wywodzących się z organizacji „Prawy Sektor”, i innych o podobnych skrajnie nacjonalistycznej korzeniach, oddziałów ochotniczych, w tym wcielonych w strukturę MSWiAU.

http://www.ft.com/cms/s/0/766b1148-6482-11e6-8310-ecf0bddad227.html?siteedition=intl#axzz4HlARROje

***

Na tym kończąc ten przydługi wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

W dniu wczorajszym nadal ukraińskie wojsko podejmowało nieskuteczne próby przerwania powstańczych linii  obronnych w kilku miejscach frontu donieckiego. Jednocześnie od strony ukraińskiej prowadzony był ostrzał pozycji obronnych sił powstańczych i celów cywilnych znajdujących się na terenie niezależnej republiki donieckiej.

I tak, wczoraj w godzinach nocnych, z krótkimi przerwami, ukraińscy żołnierze przy użyciu rakiet „Grad”, czołgów, ciężkiej artylerii kaliber 152 i 122 mm oraz moździerzy kalibrze 120 i 82 mm i broni lekkiej, prowadzili ostrzał w rejonie następujących miejscowości: dzielnic donieckich- Abakumowa, Piotrowskiej i przedmieść w Staromichajłowce, Trudowskim i Aleksandrowce, Zajcewa koło Gorłówki, przedmieść Jasinowatej, Nowej Mariewki oraz Białej Kamienki  koło Telmanowa, Jelenowki koło Dokuczajewska i Sachanki, Leninska oraz Komiternowa na wschód od Mariupola.

Łącznie na teren kontrolowany przez siły zbrojne wojsk republikańskich spadło 73 pociski kaliber 152 i 122 mm oraz 137 pocisków moździerzowych kaliber 120 i 82 mm.

Walki toczyły się w rejonie Marinki, Wołnowachy oraz w rejonie mostu koło Stanicy Ługańskiej.

Wczoraj też o godzinie 10:40 koło wsi Rajskoje w obwodzie drużowskim (ok. 50 km na północ od Doniecka) ukraiński helikopter wojskowy po wleceniu w stado ptaków był zmuszony do awaryjnego lądowania, podczas którego uszkodził przebiegającą w pobliżu linię energetyczną. W wyniku tego miejscowość Rajskoje na prawie dobę została pozbawiona dopływu energii elektrycznej.

Na koniec tego wątku jeszcze dwie krótkie relacje filmowe dokumentujące skutki ukraińskiego ostrzału wczorajszej nocy północnych przedmieść Gorłówki:

***

Wczoraj w pod lwowskich Brodach w siedzibie 16 brygady ATO, ukraiński prezydent podzielił się swymi obawami, że w wyniku nasilenia się działań wojennych w Donbasie Rosja może dokonać ataku we wszystkich kierunkach:

„Prawdopodobieństwo eskalacji konfliktu na pełną skalę w wyniku rosyjskiej inwazji na wszystkich kierunkach, absolutnie jest możliwa, jednak nasze siły zbrojne są gotowe do odparcia wroga-… i na wschodzie, gdzie wróg okupuje Zagłębie Donieckie oraz wzdłuż granicy administracyjnej Krymu”.

Nie wypada Poroszence życzyć nic innego jak aby wreszcie wytrzeźwiał, dla swojego dobra, Ukrainy i światowego pokoju.

Szef rządu ŁRL Igor Płotnicki powrócił dziś do pełnienia swoich obowiązków.

Przypomnę, że na początku tego miesiąca dokonano zamachu na życie Igora Płotnickiego, w wyniku czego zginęły dwie osoby, kilka innych zostało rannych, w tym bardzo ciężko sam Igor Płotnicki:

Jeszcze dwa dni temu polskojęzyczne media- powołując się na jakieś ukraińskie portale- podawały informację, jakoby organizator zamachu na Igora Płotnickiego został brutalnie zamordowany.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamach-na-plotnickiego-organizator-zamachu-zamordowany,668810.html

To same zakłamane medium podało, że Płotnicki „przeżył zamach i zniknął”.

Tego typu informacje są kolejnym, z licznej liczby, dowodem na to, jak rzetelne i wiarygodne są polskojęzyczne media:

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamach-na-plotnickiego-przezyl-i-zniknal,668744.html

Jednak, jak z powyższego widać, Igor Płotnicki zdrowy powrócił do swojej pracy, zaś sprawa domniemanego organizatora zamachu na jego życie, którym jakoby ma być Mikołaj Minin ps. „Kola”, też niebawem zostanie wyjaśniona.

Larisa Poljakowa minister Nauki DRL poinformowała wczoraj, że w tym roku akademickim 3000 studentów wyższych szkół republikańskich dostało rosyjskie dyplomy ich ukończenia.

Na koniec kilka zdjęć:

Donieck wczoraj- pełniąca obowiązki ministra Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej DRL Larissa Tołstykina złożyła życzenia urodzinowe Andrejowi Łakomowi, który w sierpniu 2015 roku w wyniku ostrzału artyleryjskiego prowadzonego przez ukraińskich żołnierzy w ramach operacji ATO, został bardzo poważnie ranny i utracił lewą rękę.

Wczoraj w Doniecku w bibliotece naukowej im. N. K. Krupskiej otwarto wystawę obrazów Jeleny Matwiewoj i Jeleny Trunowoj pt. „Znane miejsca i twarze”.

Stachanow- skutki wczorajszego nocnego ostrzału przez „patriotów” z ukraińskich sił zbrojnych i formacji ochotniczych.

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

***

 

Pozdrawiam.