Wojna domowa na Ukrainie 13.09.2016r.- 566 dzień od nowego rozejmu.

 

Jak poinformował wczoraj Kijów, została usunięta awaria gazociągu polsko-ukraińskiego, tym samym Polska może ponownie tłoczyć gaz na Ukrainę.

Przypomnę, że ze względu na bardzo zły stan techniczny ukraińskiej części gazociągu, doszło tam w piątek do jego rozszczelnienia.

Spowodowało to ograniczenie odbioru gazu w punkcie wejścia Drozdowicze, jak również ograniczenie w przesyle gazu w punkcie Hermanowice kierunek Ukraina.

W poniedziałek około godz. 7 przesył gazu ruszył z normalną dobową wielkością 4,25 mln m3.

Dla Ukrainy połączenia gazowe z krajami UE są kluczowe w związku z podejmowanymi próbami uniezależnienia się od dostaw surowca z kierunku Rosji.

Dzięki temu układowi, Polska ma wątpliwą przyjemność zostać głównym źródłem zaopatrzenia Ukrainy w rosyjski gaz.

Ze względów na „wyższe racje polityczne”, polskie władze przymykają oko na tragiczne zaszłości historyczne, zaś sprawy uczczenia miejsc i polskich ofiar kaźni z rąk ukraińskich sąsiadów są zamiatane pod dywan. Z tej samej przyczyny Polska jest zainteresowana budową nowego transgranicznego połączenia gazowego z Ukrainą, którym gaz z Polski będzie płyną w stronę ukraińskiego odbiorcy.

Dodam, że już obecnie nasz kraj dostarcza „zakupiony” przez Ukrainę na zachodzie Europy gaz. Odbywa się to w punkcie Hermanowice kierunek Ukraina. Dziennie można przesłać tą drogą do nieco ponad 4,25 mln m3 surowca. Oznacza to, że rocznie można tym połączeniem wysłać na Ukrainę nieco ponad 1,5 mld m3 surowca. A to kropla w morzu ukraińskich potrzeb,  gdyż roczne zużycie gazu na Ukrainie oscyluje wokół 40 mld m3 gazu.

Z tego około połowy ilości gazu Kijów zmuszony jest importować (reszta pochodzi z własnego wydobycia). Obecnie, poza rosyjskim gazem tłoczonym z Rosji, głównymi kierunkami importu Ukrainy są Węgry i Słowacja. Jednak zwłaszcza w przypadku Węgier Kijów ma obiekcje. Wynika to z tego, że Budapeszt dość mocno wspiera bowiem władze na Kremlu i nie wiadomo, jaką w przyszłości obierze politykę, zaś oba te kraje mocną wagę przywiązują do regularnego spłacania przez Ukrainę należności za dostarczony przez nie rosyjski gaz. Stąd dość duże zainteresowanie Ukrainy pozyskiwaniem gazu z kierunku  polskiego, gdzie płatności są kredytowane na bezterminowy okres, zaś jego cena jest dumpingowa.

Dlatego też polskie władze mając problem z nierentownym gazoportem, do którego będzie napływał gaz z Kuwejtu, a może następnie nawet z USA, będą usiłowały znaleźć na niego innych nabywców, z których w teorii, ma być także bankrutująca Ukraina.

Nie dość tego w planach polskiego rządu jest import gazu norweskiego, który też trzeba będzie, aby powiększyć rentowność tego pomysłu, jego nadwyżki gdzieś sprzedawać.

Co jednak ważne, w rozumieniu ekipy rządowej, na ewentualnej współpracy mielibyśmy zyskać. Gazoport byłyby lepiej obłożony, co oznaczałoby niższe koszty regazyfikacji, doszedłby dodatkowy atut przemawiający za budową połączenia z Norwegią. Nasz kraj miałby się stać ośrodkiem handlu gazem w Europie Środkowo-Wschodniej.

I wszystko byłoby ok!, gdyby nie to, że Polska nie posiada swoich źródeł gazu, a cała kombinacja ma polegać na pośredniczeniu w jego sprzedaży. Tylko, że właśnie aby wyeliminować pośrednictwo, co eliminuje dodatkowe i niepotrzebne koszty, odbiorcy szukają alternatywnych źródeł zakupu, co kończy się zazwyczaj w ten sposób, że zakupują go bezpośrednio od producenta.

Tym bardziej, że sytuacja w jakiej obecnie znajduje się Ukraina, na której mamy plan zbudowania swojej dominującej pozycji w sprzedaży gazu w Europie Środkowo-Wschodniej, przeżywa bardzo poważne problemy wewnętrzne i  jej los jest bardzo niepewny, nie mówiąc o tym, że w tej chwili jest ona niewypłacalna, a więc gaz płynący z Polski, tak naprawdę jest naszym prezentem.

Nie ma wzt. pewności kto w ciągu najbliższych miesięcy będzie rządził na Ukrainie- nie mówiąc tu już o latach, bo może następna ekipa będzie prorosyjska, albo po prostu bardziej pragmatyczna i zacznie ponownie kupować gaz bezpośrednio ze źródeł rosyjskich.

I co wtedy będzie?

Ano wtedy, po raz kolejny okaże się, iż polityka naszych postsolidarnościowych elit okazała się niewypałem, a my zostaniemy z nierentownymi bardzo drogimi, przedsięwzięciami, na których zamiast zarabiać będą z budżetu (a więc z naszych kieszeni) pokrywane koszty ich eksploatacji.

I znowu miliardy dolarów zostaną utopione w błocie i nie dość tego będziemy płacili najwyższe stawki za gaz, jako jego indywidualni konsumenci.

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

W dniu wczorajszym sytuacja na froncie w Donbasie powróciła do normy, czyli do tej jaka miała miejsce przed zawieszeniem w zawieszeniu broni przez stronę ukraińską.

I tak, w nocy z poniedziałku na wtorek (pomiędzy godziną 21:00, a 00:45) ukraińscy żołnierze przy użyciu moździerzy kaliber 82 mm prowadzili intensywny ostrzał w kierunku osiedla Trudowskiego na zachodnich obrzeżach Doniecka, oraz przy użyciu artylerii ciężkiej kaliber 122 mm prowadzili sporadyczny ostrzał dzielnicy Okrjabrskiej w doniecku, w wyniku czego spłonął  dom jednorodzinny.

Ostrzeliwane były również-  w tym z czołgów- Zajcewo i Szirokaja Bałka koło Gorłówki, a także okolice punktu kontrolnego Jasinowata znajdującego się na drodze Donieck-Gorłówka oraz okolice Szirokina na południowym odcinku frontu donieckiego.

Walki w nocy toczyły się w okolicy Marinki, na zachodnich obrzeżach Doniecka, na odcinku miejscowości Awdiejewka-Jasinowata, koło Nowogorodska, Zajcewa i Szirokina.

Poza tym, ukraińscy żołnierze naruszali warunki zawieszenia broni na ługańskim odcinku frontu, gdzie przy użyciu moździerzy kaliber 120 mm, automatycznych wyrzutki granatów, RPG i broni maszynowej ostrzeliwali rejon wsi Kalinowo.

Natomiast w rejonie miejscowości Stanica Ługańska, została rozbita grupa sabotażystów ukraińskich, którzy tam usiłowali przedrzeć się na stronę znajdującego się pod kontrolą władz ŁRL, część ługańszczyzny. W wyniku starcia do jakiego doszło, zginęło dwóch ukraińskich żołnierzy, a pięciu zostało rannych.

Poza tym w nocy z niedzieli na poniedziałek, doszło do eksplozji ładunku wybuchowego zamontowanego na parapecie okna na pierwszym piętrze komisariatu milicji znajdującego się przy ulicy teatralnej nr. 8 w miejscowości Szachtiersk.

W wyniku tego incydentu został tam ranny nocny stróż oraz uszkodzono ramy okienne, wybito szyby i uszkodzono kratę w oknie.

jak an razie nie wiadomo kto jest sprawcą tego zamachu, podejrzewa się jedną z grup terrorystyczno-sabotażową jakie działają w tej chwili na terenie niepodległych republik donieckich.

Na koniec tego wątku jeszcze komunikat za ostatnią dobę dotyczący sytuacji na froncie w strefie ATO sporządzony przez biuro prasowe ukraińskiego dowództwa wojskowego prowadzącego tam tzw. operację antyterrorystyczną przeciwko rosyjskojęzycznej ludności żyjącej w Donbasie:

***

 

 

Na koniec kilka aktualnych filmów:

***

 

Pozdrawiam.