Wojna domowa na Ukrainie 18.12.2016r.- 662 dzień od nowego rozejmu.


W polskich siłach zbrojnych trwają intensywne przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Fot. mjr Robert Siemaszko/CO MON

 

Szybkimi krokami zbliża się koniec roku, ale w dzikim tumulcie zadym sejmowych, umknęła sprawa powołanego przez szefa MON Antoniego Macierewicza piątego rodzaju sił zbrojnych, czyli Wojsk Obrony Terytorialnej.

 

 

Prawdopodobną przyczyną ciszy jaka zapadła nad tematem WOT, który jest oczkiem w głowie szefa MON i jego chlubą, może być to, że ambitny projekt zakładający tanim sposobem powiększenia stanu ilościowego polskich sił zbrojnych o ponad 50 tysięcy wyszkolonych jak komandosi ochotników z tego nowego rodzaju wojsk, jest to, że plan zaczyna się po prostu sypać.

Zresztą jak wszystko czego tknie się Antoni Macierewicz, w swym napuszonym dyletanctwie.

A więc jak dotychczas do WOT, gdzie rozpoczęto już nieformalny nabór, zgłaszają się głównie osoby bezrobotne oraz takie które ze względu na bardzo niskie kwalifikacje zawodowe, mało zarabiając. Obie te dominujące grupy po prostu traktują pomysł szefa MON, jako źródło dodatkowego, lekką wypłaconego przez polskich podatników, zarobku.

Jednocześnie z małą ilością chętnych do tej szczytnej służby wojskowej, w wojskowych komendach uzupełnień, które prowadzą nabór kandydatów, musiały obniżyć kryteria przyjmowania do formacji WOT.

Dlatego też zdaniem ekspertów obniżanie już na samym początku wymagań od kandydatów i wynagradzanie ich za samą gotowość świadczy o tym, że MON stawia na ilość, a nie jakość:

„Na to, kto się zgłasza, nie mamy wpływu. Ale nie może być tak, że jeśli ktoś przejdzie badania lekarskie i psychologiczne, z automatu stanie się żołnierzem Obrony Terytorialnej. Tu konieczna jest ostra selekcja” – zwraca uwagę na ten poważny problem  prof. gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony narodowej i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, prof. gen. Stanisław Koziej.

Dodając jednocześnie, że:

„Ludzi o najniższych kwalifikacjach armia nie potrzebuje. Wojsko musi dbać o swoje interesy, a nie zatrudniać bezrobotnych”.

I tak, np. w Białej Podlaskiej, pomimo to, że jest to region, w którym bardzo trudno o znalezienie jakiejkolwiek pracy, jak dotąd zgłosiło się około 200 kandydatów- oczywiście głównie bezrobotnych.

Podobnie sytuacja przedstawia się i w innych regionach Polski, gdzie liczba chętnych oscyluje pomiędzy 100 a 200 do zasilenia WOT.

Sypie się też koncepcja MON, że masowo zasilą szeregi MON członkowie grup i organizacji paramilitarnych. I tak w WKU w Jaśle, takich ochotników jak na razie jest tylko mniej niż 50.

Sytuacje tą ocenił wyły wiceminister MON gen. Waldemar Skrzypczak, który ostatnio powiedział, że:

„MON myśli, że osoby należące do organizacji paramilitarnych będą wstępować do WOT-u. A tu okazuje się, że np. żołnierze z grup rekonstrukcyjnych mają często dobrze płatną pracę i nie są zainteresowani nową formacją”

Zdaniem gen. Skrzypczaka bezrobotni, którzy stanowią większość  chętnych do wstąpienia w szeregi WOT, zapisują się tylko po to, aby obok zasiłku pobierać dodatkowe pieniądze od armii. A więc od nas- płatników podatków:

„Takie osoby nie będą zmotywowane do służby, a jeśli trzeba będzie jechać na ćwiczenia, uciekną na zwolnienie lekarskie. Wojsko ich tak rozleniwi, że w ogóle zrezygnują z szukania stałego zajęcia”

Do tego również dochodzi problem pracodawców tej części członków formacji WOT, którzy posiadają stałe zatrudnienie. Otóż z ich punktu widzenia kandydat na pracownika należący do WOT-u może być mniej atrakcyjny. Bo jego dyspozycyjność w pracy może być ograniczona ze względu na wykonywanie wojskowych obowiązków. A więc takich pracowników będzie się zwalniać zastępując ich innymi, nie obciążonymi dodatkowym zajęciem lub też po prostu nie będą przyjmowani do pracy. Co utrwali sytuację, że WOT w większości będzie składał się z bezrobotnych, którzy poza oferowanymi im 500 złotymi za każdy miesiąc służby nie będą zainteresowaniu w głębszym angażowaniu się w swoją służbę. Efekt więc będzie taki, że w WOT będą osoby bezrobotne i bez niezbędnych kwalifikacji  do znalezienia pracy. Czyli mówiąc wprost- nieudaczników życiowych, którzy mają być filarem zapewniającym nam bezpieczeństwo przez zewnętrzną agresją wrogiego mocarstwa.

Niestety, ale ja  w tej sytuacji nie mam poczucia bezpieczeństwa. A dodatkowo zostaną wyrzucone w błoto miliardy złotych , jakże potrzebnych gdzie indziej publicznych pieniędzy.

 

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

Sytuacja wzdłuż linii frontu w Donbasie pozostaje wciąż napięta.

Trwają walki pozycyjne w rejonie Gorłówki, Świetłodarska, na odcinku pomiędzy Awdiejewką, a Jasinowatą i znajdującym się w pobliżu punktem kontrolnym oraz na zachodnich i północnych obrzeżach Doniecka i na wschód od Szirokino- na południowym odcinku frontu donieckiego.

Łącznie w ciągu minionej doby ukraińscy żołnierze naruszyli ponad 1183 razy warunki zawieszenia broni, w tym prowadząc ostrzał przy użyciu ciężkiej artylerii kaliber 152 i 122 mm, opancerzonych wozów bojowych, moździerzy kaliber 120 i 82 mm, czołgów, ręcznych granatników i broni maszynowej, w rejonie wsi Aleksandrówka i Staromichajłowka na zachodnich obrzeżach Doniecka, w okolicy dzielnicy przemysłowej w Jasionwatej, wsi Wasilewki, miejscowości Spartakus oraz na południowym odcinku frontu donieckiego, na obrzeżach Dokuczajewska, a także w pobliżu wsi Leninsk, Sachanka, Nowaja Tawrija i Bezimiennoje.

W wyniku nocnego ostrzału wsi Oktjabr w nowoazowskim obwodzie na południowym odcinku frontu donieckiego, został uszkodzony dom jednorodzinny. Natomiast ostrzał moździerzowy spowodował śmierć jeden żołnierz sił zbrojnych DRL został zabity, a dwóch innych rannych.

Poza tym na ługańskim odcinku frontu, ukraińscy żołnierze dwa razy przeprowadzili- przy użyciu ciężkiej artylerii kaliber 152 mm oraz moździerzy kaliber 120 i 82 mm, a także granatników i ręcznej broni maszynowej, ostrzał okolic wsi Kalinowo i pomnika Kniazia Igora koło punktu kontrolnego Stanica Ługańska znajdującego się na moście łączącym drogi z Ługańska do Stanicy Ługańskiej.

Tradycyjnie już, zamieszczam poniżej raport dobowy sporządzony przez służbę prasową ukraińskiego dowództwa wojskowego prowadzącego tzw. operację antyterrorystyczną ATO w Donbasie:

„Зведення прес-центру штабу АТО
за минулу добу 17 грудня 2016 року
Минулої доби на Маріупольському напрямку окупанти вели вогонь з мінометів по Красногорівці, Павлополю, Лебединському, Широкиному. Водяне обстріляли зі 152 та 122-міліметрової артилерії. З гранатометів, великокаліберних кулеметів та стрілецької зброї – Лебединське, Талаківку, Павлопіль, Старогнатівку та Широкине. З озброєння БМП – Водяне.
На Луганському напрямку з мінометів і гранатометів російсько-окупаційні війська вели вогонь по Троїцькому та Станиці Луганській. Новозванівку обстріляли з протитанкових ракетних комплексів, гранатометів та великокаліберних кулеметів.
На Донецькому напрямку по Невельському вогонь вела 122-міліметрова артилерія. З мінометів, гранатометів, озброєння БМП, великокаліберних кулеметів та стрілецької зброї ворог обстріляв Луганське, Авдіївку та Майорськ.
Загалом зафіксовано 40 обстрілів.”

 

Poniżej jeszcze jedna relacja filmowa o ostatnich tragicznych wydarzeniach na punkcie kontrolnym Majorsk:

 

***

Na koniec kila zdjęć:

Ukraiński dron bojowy wyposażony w pocisk kumulacyjny o dużej sile rażenia „КЗ-6”  zestrzelony kilka dni temu w okolicy Makiejewki.

 

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

No i poniżej jeszcze mała sensacja filmowa:

 

***

 

***

To też jest jeszcze Europa?

 

Pozdrawiam.

 

Ps.

Natomiast to co ostatnio zaszło na moim forum chciałem skomentować tylko, posiłkując się słowami wypowiedzianymi niemalże pięć wieków temu przez Armand Jean Richelieu:

„Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo”.

 

© Powyższy tekst  jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

78 uwag do wpisu “Wojna domowa na Ukrainie 18.12.2016r.- 662 dzień od nowego rozejmu.

  1. Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy (z udziałem Poroszenki) zapadła decyzja o nacjonalizacji największego banku komercyjnego na Ukrainie, czyli należącego do Kołomojskiego „PrivatBanku”. Decyzja zapadła pomimo braku na spotkaniu jednego z dwóch głownych udziałowców (ponad 40 % akcji), czyli Kołomojskiego oraz pomimo jego ostrych sprzeciwów wobec tej decyzji;
    https://strana.ua/news/45936-oficialnoe-zayavlenie-privatbank-na-100-perehodit-v-sobstvennost-gosudarstva.html

    Polubione przez 5 ludzi

Możliwość komentowania jest wyłączona.