Wojna domowa na Ukrainie 10.08.2018r.- 1160 dzień od nowego rozejmu.

„Minister Energii nie dysponuje wiedzą na temat sprowadzania do Polski węgla z okupowanych przez separatystów terenów wschodniej Ukrainy”– poinformowało w czwartek (9 sierpnia) biuro prasowe Ministerstwa Energii.

„Prowadzony jest ciągły monitoring importu węgla w zakresie ilości i kierunków importu, jednak bez danych na temat konkretnych kopalń czy regionów, z których pochodzi dany węgiel”– podkreśliło ME, zaznaczając, że obrót węglem nie jest w żaden sposób ograniczony i odbywa się na zasadach rynkowych.

Według oficjalnych danych, import węgla z Ukrainy wyniósł 24,3 tys. ton w 2015 r., 44,4 tys. ton w 2016 r. oraz 20,7 tys. ton w 2017 r.

„Są to ilości wystarczająca zaledwie na kilka dni pracy jednego dużego bloku energetycznego„– wyjaśniło Ministerstwo Energii dodając, że „wydobywany w Donbasie antracyt nie jest przydatny dla polskiej energetyki. Elektrownie i elektrociepłownie w Polsce nie są przystosowane do spalania tego typu paliwa, dlatego antracyt jest wykorzystywany do produkcji energii”.

Wcześniej liderzy z „Nowoczesnej” ogłosili, że oczekują od ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego nałożenia embarga na dostawy węgla z Donbasu:

„PiS bardzo często mówił o bezpieczeństwie energetycznym Polski, natomiast coraz bardziej polska gospodarka uzależnia się od węgla rosyjskiego. Po gazie jest to kolejny czynnik, który powoduje, że stajemy się uzależnieni od Rosji”– oświadczyła przewodnicząca „Nowoczesnej” Katarzyna Lubnauer na wczorajszej konferencji prasowej w Sejmie.

Z kolei, poseł „Nowoczesnej” Jerzy Meysztowicz podkreślił , że część węgla, który trafia do Polski, jest wydobywana w Donbasie odebranym Ukrainie przez Rosję. „Uważamy za niedopuszczalne, że Polska finansuje separatystów w Donbasie. Nie mamy wątpliwości, że część tego węgla- przede wszystkim antracyt, który jest wydobywany w kopalniach Donbasu – trafia do Polski i poprzez to finansujemy broń dla separatystów”– powiedział Meysztynowicz.

Jego zdaniem, w ten sposób Polska przyczynia się do otwartego konfliktu i do śmierci żołnierzy i cywilów na Ukrainie:

„Polska nie może wspierać tego typu działań”– oświadczył poseł z „Nowoczesnej”.

W środę minister Tchórzewski, pytany o tą sprawę powiedział, że „żadnego zagrożenia naszego energetycznego nie ma”. „Natomiast kwestia jest taka, że poszczególne państwa muszą przestrzegać nałożonych sankcji i pilnować, żeby one były realnie przestrzegane”– dodał, podkreślając, że „jest to obowiązek naszych służb. Myślę, że nasze służby państwowe odpowiednio reagują na tego typu doniesienia i z tego, co wiem, taka reakcja ma miejsce”– zapewnił Tchórzewski.

Przypomnę, że jeśli chodzi o eksport do Polski węgla pochodzącego z republik donbaskich, to sprawa ta nie jest jakimś nadzwyczajnym newsem, tylko typowym odgrzewaniem nieświeżych kotletów.

Otóż, była ona opisana na portalu „serwisy.gazetaprawna.pl” (http://serwisy.gazetaprawna.pl/energetyka/artykuly/1075509,antracyt-z-donbasu-i-spolka-widmo-z-polski.html) jeszcze w zeszłym roku.

W materiale tym, opublikowanym 04.10.2017r. pt. „Do Polski trafia węgiel z okupowanego Donbasu”, który ukazał się z inspiracji ukraińskiej ambasady w Polsce, w oparciu o dostarczone informacje z SBU, wyjaśniono kilka zasadniczych kwestii w sprawie sprowadzane z Donbasu antracytu.

Wg. tych informacji antracyt do Polski sprowadza spółka z o.o. „Doncoaltrade” (don- jest skrótem od Donbas, coal- oznacza węgiel, zaś trade- handel) zarejestrowana z siedzibą w biurowcu „Budusa” przy ul. Barbary 21 w Katowicach. Jej prezesem i większościowym akcjonariuszem jest Ołeksandr Melnyczuk, który jakoby przez pewien czas miał być wiceministrem paliw, energetyki i przemysłu węglowego w ŁRL.

Wg. SBU węgiel trafia do Polski w ten sposób, że Melnyczuk wysyła go najpierw do Rosji, gdzie także na zarejestrowane firmy, a następnie stamtąd trafiać ma on do naszego kraju. Natomiast sam surowiec pochodzić jakoby ma z kontrolowanych przez Melnyczuka kopalń oraz skupowany jest od ludzi zajmujących się w ŁRL tzw. „kopankami”, czyli z biedaszybów i nielegalnych zakładów wydobywczych . Według ukraińskiej SBU mafijni właściciele „kopanek” sprzedają antracyt po 22 dol. za tonę, podczas gdy jego oficjalna cena na polskiej granicy to 140 dol.

Rosyjskie służby celne traktują ten węgiel jako import z Ukrainy, bo firma, która go wywozi, jest formalnie zarejestrowana w Kijowie. Ukraina uznaje to za przemyt, ponieważ nie ma kontroli nad granicą ani eksportem z ŁRL. dziwne tylko, że nie zakazano działania tej firmy, która przecież jakoby popełnia przestępstwo 🙂

Nie wiadomo, jaka część wywożonego z ŁRL antracytu wywożone jest do Polski. Oszacowanie procederu utrudnia prozaiczny fakt, że proceder ten nie jest przestępstwem. Zakaz importu obejmuje tylko Krym, a nie inne tereny Ukrainy, w tym również Ł i DRL. Tak więc spodziewać się możemy, że również z DRL trafiają już, lub będą trafiać, różne produkty i wydobywane tam surowce.

Dodam jeszcze, że wg. informacji SBU: z każdej tony, jaką Melnyczuk sprzedawał na Ukrainę znajdującą się pod kontrolą rządu centralnego, do kieszeni byłego już przywódcy ŁRL, czyli Ihora Płotnyckiego, miało trafiać 500 hrywien (70 zł). No, ale on z tego właśnie powodu już przywódcą ŁRL nie jest, bo wymuszał wziatki. Najciekawsze zaś w tym wszystkim jest to, że firma „Doncoaltrade” została zarejestrowana w Polsce jeszcze w 2012 roku, a więc na kilka lat przed powstaniem ŁRL, a w 2013 roku jako pośrednik w handlu węglem został zwolniony z akcyzy przez polski resort finansów 🙂

Jaki jest cel podejmowanych przez posłów „Nowoczesnej” oraz wspomniany wyżej portal, działań związanych z ujawnianiem faktów o eksporcie do Polski węgla pochodzącego z kopalń ŁRL?

Otóż, działania te inspirowane pod naciskiem lobby ukraińskiego w naszym kraju (przy wsparciu ukraińskiej ambasady i SBU), mają na celu wymuszenie na polskich władzach nielegalnych działań dotyczących zakazu sprzedaży w Polsce węgla pochodzącego ze Wschodu. Na ile ten lobbing będzie skuteczny, to się okaże, ale już dziś pokazuje on, w jaki sposób służby ukraińskie prowadzą poza formalną wojnę z częścią należącego nadal formalnie do Ukrainy jej terytorium. Dowodzi to, że jeśli teren republik donbaskich formalnie znajduje się jeszcze w granicach Ukrainy, to w rzeczywistości przez władze w Kijowie traktowane są one jako oddzielne, wrogie jej terytorium. Czym właściwie dokonały one podziału swojego kraju na niezależne od władz centralnych terytoria.

http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1075845,spolka-doncoaltrade-sprowadzala-do-polski-wegiel-z-luganska.html,

http://www.krs-online.com.pl/doncoaltrade-sp-z-o-o-krs-751178.html.

***

Na tym kończąc ten wstęp, przechodzę teraz do relacji z kolejnego dnia wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

No i ponownie na donieckim odcinku frontu sytuacja wzdłuż linii rozgraniczenia uległa znacznemu uspokojeniu.

I tak, ukraińscy żołnierze tylko trzy razy minionej nocy dokonali ostrzału w rejonie południowego odcinka frontu donieckiego.

Pierwszy ostrzał prowadzono w godzinach, od 21:30 do 21:50, z kierunku Szirokina w stronę Sachanki, przy użyciu moździerza kaliber 120 Mm (5 min). Do drugiego doszło, w godzinach, od 21:45 do 22:00, i prowadzony był przy użyciu moździerza kaliber 82 mm (5 min) z kierunku Wodjanoje w stronę Leninskoje. Ostatni zaś miał miejsce w godzinach, od 22:20 do 22:50, i prowadzony był przy użyciu opancerzonego wozu bojowego BMP-1 (15 wystrzałów) z kierunku Wodjanoje w stronę Komiternowa, gdzie w wyniku tego zostały uszkodzone dwa domy znajdujące się przy licy Kirowa nr. 40 i 53. Łącznie w wyniku tych ostrzałów na terytorium DRL spadło 25 pocisków wobec 155 z dnia poprzedniego. Ostrzał w tym punkcie frontu kontynuowany był również po godzinie 00:00.

Natomiast, jeśli chodzi o sytuację na ługańskim odcinku frontu, to w ciągu minionego dnia niewiele się ona zmieniła.

I tak, ukraińscy żołnierze, prowadząc ostrzał przy użyciu moździerzy kaliber 82 mm (7 min)oraz opancerzonych wozów bojowych BMP-1 (16 wystrzałów), a także różnego typu granatników (1 granat SPG-9, 7 granatów RPG-7 i 29 granatów AGS-17) i broni maszynowej, 4 razy naruszyli warunki rozejmu. Ostrzał prowadzono w rejonie następujących miejscowości: Kalinowa, Łogwinowa, Prisziba i Kalinowki.

Poniżej raport za ostatnią dobę sporządzony przez centrum prasowego ukraińskiego sztabu generalnego prowadzącego operację pacyfikacyjną przez połączone siły (Операція об’єднаних сил / Joint forces operation- OOS/JFO)ukraińskich formacji zbrojnych w Donbasie na temat sytuacji na linii frontu:

Операція об’єднаних сил / Joint forces operation

5 min.

„Ранкове зведення на 07:00 10 серпня 2018 року.

Упродовж минулої доби, 09 серпня, ситуація в районі проведення операції Об’єднаних сил залишалася цілком контрольованою.

Противник 45 разів відкривав вогонь по позиціях наших військ, у тому числі 3 рази із важкого озброєння.

Російські окупаційні війська вели прицільний вогонь із гранатометів, великокаліберних кулеметів та стрілецької зброї. Обстріли здійснювалися по захисниках Станиці Луганської, Кримського, Новотошківського, Новозванівки, Троїцького, Луганського, Новолуганського, Майорська, Зайцевого, Мар’їнки, Красногорівки, Старогнатівки, Новомихайлівки, Богданівки, Чермлика, Гнутового, Лебединського, Павлополя, Водяного та Широкиного. Поряд із цим, противник обстріляв із мінометів калібром 82 мм наші позиції біля Новолуганського, Гнутового та Лебединського, а у районі Мар’їнки зафіксована робота ворожої снайперської групи.

Внаслідок бойових дій один захисник України загинув, двоє отримали поранення.

Упродовж поточної доби бойовики російських окупаційних військ 4 рази обстріляли позиції українських захисників біля Опитного, Новомихайлівки, Павлополя та Широкиного. Важке озброєння не застосовувалося. Втрат серед особового складу Об’єднаних сил цієї доби не зафіксовано.

За даними розвідки одного окупанта знищено, чотири дістали поранення.

Докладніше про події в районі проведення операції буде поінформовано під час щоденного брифінгу представника Об’єднаних сил.”
Zobacz tłumaczenie

***

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

***

Pozdrawiam.

© Powyższy tekst jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie, jego części lub całości, tylko pod warunkiem podania linku do źródła.