Wojna domowa na Ukrainie 11.01.2019r.- 1313 dzień od nowego rozejmu.

No i stało się: „obserwatorzy z Rosji nie będą mogli śledzić kampanii wyborczej i głosowania podczas zaplanowanych na koniec marca wyborów prezydenckich na Ukrainie”– oświadczył przedwczoraj (9 stycznia) szef ukraińskiej dyplomacji, Pawło Klimkin.

31 grudnia ubiegłego roku na Ukrainie rozpoczęła się oficjalna kampania przed wyznaczonymi na 31 marca wyborami prezydenckimi. W tym samym dniu Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie ogłosiła, że zamyka lokale wyborcze w pięciu ukraińskich konsulatach na terytorium Rosji. Decyzję tę podjęto na wniosek MSZ.

Klimkin wyjaśnił, że zamknięcie komisji wyborczych w Rosji spowodowane jest troską o bezpieczeństwo obywateli Ukrainy, którzy mogą być narażeni na represje za udział w głosowaniu.

„Chętni do oddania głosu w wyborach prezydenckich i w jesiennych wyborach do parlamentu mogą to uczynić we własnym kraju albo w konsulatach w Gruzji, Finlandii i Kazachstanie”– oświadczył Klimkin.

Klimkin poinformował także, że wysłał oficjalne pismo do dyrektor Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (ODIHR/OBWE)- Ingibjoerg Solrun Gisladottir, w którym uprzedził, że „obserwatorzy z Rosji nie będą mogli śledzić kampanii wyborczej i głosowania podczas zaplanowanych na koniec marca wyborów prezydenckich na Ukrainie”.

„Wysłałem pismo (…) z zaproszeniem do skierowania misji obserwacyjnej na wybory prezydenckie na Ukrainie. (…)Poinformowałem, że MSZ Ukrainy nie będzie przyjmowało wniosków o rejestrację rosyjskich obserwatorów”– napisał Klimkin na Facebooku.

„Uważam, że jest to konieczne, gdyż chodzi o obserwatorów z państwa agresora i okupanta”– uzasadnił swoją decyzję Pawlo Klimkin.

https://z-p3-scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/50081028_798472653833426_2028041264628236288_n.jpg?_nc_cat=101&_nc_ht=z-p3-scontent-waw1-1.xx&oh=735bf211a8997382fb5060a84e2b9885&oe=5CD267AE

Decyzję o likwidacji pięciu lokali wyborczych w konsulatach ukraińskich w Rosji, władze w Kijowie podjęły jeszcze na początku tego roku. O czym również informował Pawlo Klimkin, kiedy to w artykule na portalu „Ukraińska Prawda”, napisał, że:

„Rosja jest wobec Ukrainy agresorem i okupantem. (…) Przeprowadzanie wyborów na terytorium państwa agresora i okupanta jest a priori bardzo problematycznym krokiem. W przypadku Rosji byłoby to również skrajnie ryzykowne”.

Jak wyjaśnił, chętni do oddania głosu w zaplanowanych na wiosnę wyborach prezydenckich i w jesiennych wyborach do parlamentu mogą to uczynić we własnym kraju albo w konsulatach w Gruzji, Finlandii i Kazachstanie.

„Głównym motywem zamknięcia lokali wyborczych w Rosji jest bez wątpienia bezpieczeństwo. (…) Niepokoi nas przede wszystkim bezpieczeństwo obywateli ukraińskich, którzy mimo nacisków administracyjnych i propagandowych odważą się zostać członkami komisji wyborczych czy po prostu przyjść na wybory”– podkreślił Klimkin.

Minister przypomniał, że zgodnie z wynikami badań publicznych zły albo bardzo zły stosunek do Ukrainy deklaruje 56% rosyjskiego społeczeństwa, „dlatego nie możemy zagwarantować, że w dniu wyborów nie dojdzie do niebezpiecznych prowokacji. Mogą w nich ucierpieć nie tylko ukraińscy wyborcy i nasi pracownicy (dyplomaci), ale i same siedziby placówek dyplomatycznych”– wyjaśnił wtedy szef ukraińskiej dyplomacji.

Jednak deklarowana wrogość Rosjan wobec Ukrainy jest tylko pretekstem, który ma zamaskować fakt, że większość pracujących w Rosji Ukraińców, a ocenia się ich ilość na 2 do 4 mln ludzi, tradycyjnie głosuje przeciwko narodowym radykałom i kandydatom oraz partiom deklarującym tzw. ukraiński patriotyzm, który w swej istocie jest neobaneryzmem.

Tak więc obawiając się tego, że głosy te, będąc „języczkiem u wagi”, mogą zadecydować o wynikach wyborów, w sposób nieoczekiwany przez obecnie rządzącą na Ukrainie juntę, zostały przez nią zablokowane. I to jest jeszcze jeden obraz ukraińskiej banderowskiej „demokracji”, która daje glejt do cywilizacji zachodnio-europejskiej.

Tym bardziej, że pozycja kandydującego w wyborach prezydenckich Petra Poroszenko jest tak słaba, że w sondażach wyprzedza go, bardzo popularny ukraiński komik, który bezlitośnie parodiuje obecnego prezydenta.

Dokładnie w sylwestra Wołodymyr Zełeński ogłosił, że weźmie udział w marcowych wyborach prezydenckich. Plotki o tym, że popularny komik i aktor będzie walczył o prezydenturę, pojawiały się od wielu miesięcy. Prawdopodobnie miały za zadanie wysondować nastroje Ukraińców. Sam aktor jeszcze do połowy grudnia zaprzeczał, dodając, że się zastanawia. Plotki swoje zadanie spełniły, bo Zełeński znalazł się w sondażach. I uzyskał w nich na tyle dobre wyniki, że zdecydował się walczyć. Według sondaży jest na drugim-trzecim miejscu z poparciem 10-11%, za Julią Tymoszenko- ok. 17%, i ostatnio przed obecnym prezydentem Petrem Poroszenką, na którego chce głosować nie więcej niż 10% wyborców.

Dodam, że Wołodymyr Zełeński jest szczególnie popularny w rosyjskojęzycznej części kraju: na wschodzie i południu. Sam mówi głównie po rosyjsku. Ani razu nie zasłynął jakąś radykalnie antyrosyjską, nacjonalistyczną wypowiedzią. Ma wsparcie jednego z najbogatszych Ukraińców, Ihora Kołomojskiego oraz jego koncernu medialnego „1+1”. Zresztą Zełeński nie ukrywa, że ten oligarcha jest jego partnerem biznesowym.

Faworyzowanie komika Zełeńskiego przez oligarchę Kołomojskiego jest dowodem na to, że nie porzucił swoich ambicji biznesowych na Ukrainie, wspierając Julię Tymoszenko i Zełeńskiego szachuje jednocześnie Poroszenkę- swego największego wroga wśród ukraińskich oligarchów.

Poroszenko wzt. postawiony został w bardzo niewygodnej pozycji, kiedy to z jednej strony musi gonić Julię Tymoszenko, która z właściwą sobie dozą populizmu krytykuje wszystko, co zrobił prezydent przez ostatnie cztery lata. Z drugiej strony ma bardzo popularnego komika, który niby nie ma programu politycznego, ale może pociągnąć do urn wyborczych wszystkich tych, którzy mają dosyć polityki i zagłosują przeciwko obecnemu establishmentowi . Według badań najbardziej popierają go młodzi ludzie w wieku 18-29 lat, w tym wielu, którzy nigdy jeszcze nie głosowali.

Zełeński już wyciągnął z kapelusza partię „Sługa narodu” i obiecuje, że zbuduje nową siłę z ludzi, którzy nie zajmowali się nigdy polityką. Obiecuje również, że do kin trafi niebawem kolejna część komedii „Sługa narodu”.

Już w marcu okaże się, czy komedia stanie się na Ukrainie rzeczywistością. Ale prędzej zobaczymy długi, polityczny serial w którym Zełeński zbuduje kolejną, populistyczną i antyestablishmentową siłę, by w jesiennych wyborach parlamentarnych dostać się do Rady Najwyższej. I to wcale nie będzie komedia, a historia kolejnego populistycznego projektu zakładanego za pieniądze oligarchów i w ich interesach. Taka jest ta współczesna Ukraina, w której absurdy przerastają wszelkie wymyślone przez ludzi komedie.

Czy kraj taki ma szansę dalej istnieć?

„I z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!” („Rewizor” Nikołaja Gogola).

https://web.facebook.com/pavloklimkin.ua/?_rdc=1&_rdr.

***

Na tym kończąc ten wstęp przechodzę teraz do kolejnej relacji z wojny domowej na południowo-wschodniej Ukrainie.

W ciągu minionej doby ukraińscy żołnierze na donieckim odcinku frontu, prowadząc ostrzał w godzinach, od 11:30 do 14:00, przy użyciu: moździerzy kaliber 82 mm (10 min), opancerzonych wozów bojowych BMP-1 (4 wystrzały) oraz granatników: AGS-17 29 granatów) i SPG-9 (7 granatów), a także broni maszynowej, w tym ciężkiej, 8 razy naruszyli warunki rozejmu.

Ostrzeliwane były: rejon Gorłówki (teren osiedli przy kopalniach im. Gagarina i 6/7) oraz Doniecka (Jasinowata, Krutaja Bałka, Żabiczewo i okolice serwisu „Volvo-Center”- na obrzeżach Doniecka). Łącznie na ostrzeliwane terytorium DRL spadło 50 pocisków, w wyniku czego spłonął bezpośrednio trefiony granatem wóz techniczny ZIŁ- 131 firmy „Woda Donbasu”. Ostrzeliwano ten samochód przy użyciu opancerzonego wozu bojowego BMP-1 (73 mm- 3 wystrzały) oraz granatnika przeciwpancernego SPG-9 (73 mm- 1 wystrzał).

Poza tym, minionej doby ukraińscy żołnierze na ługańskim odcinku frontu, prowadząc ostrzał przy użyciu: moździerza kaliber 120 mm (13 min) oraz granatników: AGS-17 (20 granatów) i RPG-7 (7 granatów), a także broni maszynowej, w tym ciężkiej, 4 razy naruszyli warunki rozejmu.

Ostrzał prowadzony był z kierunku: Troiczkoje w stronę Kalinowa (12:00), z kierunku Ługańskoje w stronę Kaliniowki (12:25), z kierunku Nowotoszkowskoje w stronę Donieckiego (16:30) i w tym samym czasie z kierunku Popasnej w stronę Kalinowa-Barszcziewatoje.

Poniżej raport za ostatnią dobę, sporządzony przez centrum prasowe ukraińskiego sztabu generalnego prowadzącego operację pacyfikacyjną przez połączone siły (Операція об’єднаних сил / Joint forces operation- OOS/JFO) ukraińskich formacji zbrojnych w Donbasie, na temat sytuacji wzdłuż linii frontu:

Операція об’єднаних сил / Joint forces operation

1 min.

„Зведення станом на 07:00 11 січня 2019 року.

10 січня російські окупаційні війська три рази порушили режим припинення вогню.

При цьому зафіксовано один випадок застосування озброєння, забороненого Мінськими угодами.

Ворог відкривав вогонь з мінометів калібру 82 мм, великокаліберних кулеметів по позиціях українських військових в районі населеного пункту Жовте на Луганському напрямку та з гранатометів різних систем, великокаліберних кулеметів та стрілецької зброї в районі селищ Водяне та Павлопіль на Маріупольському напрямку.

Внаслідок обстрілів російсько-окупаційних військ протягом минулої доби жоден військовослужбовець Об’єднаних сил не постраждав.

У відповідь на провокації противника підрозділи Об’єднаних сил застосовували чергові вогневі засоби.

За даними розвідки, 10 січня, одного окупанта було знищено та двох поранено.

Протягом поточної доби ворог вогонь не відкривав.

Водночас, незважаючи на погіршення погодних умов, українські військові продовжують надійно контролювати дії противника на лінії зіткнення, дотримуючись при цьому умов припинення вогню.

Докладніше про події в районі проведення операції буде поінформовано під час щоденного брифінгу представника Об’єднаних сил.

Разом переможемо!

Слава Україні!”

Zobacz tłumaczenie

Na zakończenie tego wątku jeszcze krótka relacja filmowa z okolic wsi Staromichajłowki na obrzeżach Doniecka:

***

I jeszcze kilka aktualnych filmów:

***

© Powyższy tekst jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie, jego części lub całości, tylko pod warunkiem podania linku do źródła.