Wojna już nie domowa na Ukrainie 29.06.2022r.- 2563 dzień od nowego rozejmu (pełnowymiarowa operacja zbrojna USZ wobec republik w Donbasie, zakończona interwencją wojsk FR- dzień 133).

„Niemy krzyk”– dzień 768.

A co będzie, gdy gazu nie będzie?

„Do tej pory 12 z 27 państw UE nie otrzymuje w całości lub w części rosyjskiego gazu”– powiedziała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na konferencji prasowej 24 czerwca po szczycie UE w Brukseli.

Podkreśliła też, że UE już dawno zaczęła przygotowywać się do takiej sytuacji i liczy na ogólnoeuropejskie, a nie narodowe środki, by poradzić sobie z redukcją importu z Rosji.

Problemy z dostawami gazu– w ramach kryzysu paliwowego, który ogarnął całą Europę i Stany Zjednoczone– były skutkiem antyrosyjskich sankcji nałożonych przez Zachód po rozpoczęciu w lutym br. operacji specjalnej na Ukrainie. Problemy zaczęły się jesienią ubiegłego roku, kiedy ceny gazu zaczęły bić rekordy– było to również konsekwencją sytuacji geopolitycznej wokół Ukrainy, kiedy Waszyngton zastraszał swoich sojuszników perspektywą nieuchronnej „rosyjskiej agresji”.

Oczywiście nie chodzi tu tylko o Ukrainę: Europę ogarnęła burza w szklance wody wywołana przez lata nagromadzonych czynników, w tym polityki UE zmierzającej do rezygnacji z kontraktów długoterminowych, przekierowania dużej ilości LNG do gospodarek krajów azjatyckich, które szybko odbudowują ją po pandemii oraz opróżnianiu magazynów po mroźnej zimie.

Już jesienią pojawiły się zakłócenia i już wtedy można było wyciągnąć wnioski i zastanowić się, jak przygotować do nowej sytuacji. 

Na przykład w ostatnich latach na pytanie, czy istnieje opcja, w której projekt Nord Stream 2 zostałby ostatecznie zatrzymany, było oczywista odpowiedź: stało by się to tylko w wypadku wojny. A do czego w rzeczywistości doszło?  Otóż, po 24 lutego Europejczycy zaczęli gwałtownie zaciskać pętlę na własnych szyjach, co doprowadziło do obecnego kryzysu paliwowego– i co było do przewidzenia.

Na ogół, jak dotąd polityka jest wyrazicielem interesów gospodarczych, a interesy ekonomiczne determinują działania w polityce, ale jak ostatnio widać są od tej reguły wyjątki, czego przykładem są sankcje antyrosyjskie, które nie tylko dewastują całe sektory zachodniej gospodarki, ale zagrażają bezpieczeństwu narodowemu poszczególnych państw.

Było to szczególnie odczuwalne na Węgrzech, których rząd  określił odmowę importu rosyjskiego gazu  gospodarczym samobójstwem.

W rezultacie UE nie poszła na ten chory układ. Po miesiącach gorzkich sporów wprowadzono embargo na ropę, ale częściowo, usuwając spod niego ropę z rurociągów. Ale wielokrotnie trudniej było zrezygnować z rosyjskiego gazu przez niektóre kraje- np. Niemiec, wiodącej gospodarki UE, stało się to po prostu zagrożeniem dla jej dalszego istnienia.

Na śmieszne i niezdarne próby Zachodniej Europy strzelenia sobie w stopę, ale tak żeby przy tym kula ominęła kości i w dodatku aby nie bolało za bardzo, Moskwa zareagowała niestandardowo, bo zapowiedziała rozliczanie płatności za gaz wyłącznie w rublach. W rzeczywistości proponowany schemat oczywiście nie doprowadził do tego, że europejskie firmy pospieszyły z kupnem rosyjskiej waluty, gdyż nadal płaciły rachunki w euro, ale za pośrednictwem rosyjskiego banku, który dokonywał wymiany euro na ruble. Był to naturalny odruch ochrony swoich interesów, bo rachunki w zachodnich bankach nie były już wiarygodne, a Rosja ryzykowała utratę obcej waluty za dostarczony gaz, czyli po prostu zostałaby okradziona. Jednocześnie z jakiegoś powodu Europejczycy nie uważali tego procesu za rabunek i byli bardzo oburzeni perspektywą zapłaty w rublach. Tak bardzo, że pod naciskiem Stanów Zjednoczonych i lokajskiej wobec nich- Polski większość z krajów Zachodniej Europy zdecydowała się zrezygnować z tej formy rozliczeń za rosyjski gaz, a tym samym- zrezygnować z jego importu.

Tak więc wśród odmawiający zakupu rosyjskiego gazu w formule przeliczania euro na ruble, znalazły się: polski koncern PGNiG, bułgarski Bulgargaz, fiński Gasum, holenderski GasTerra, duński Orsted Salg & Service i brytyjsko-holenderski Shell Energy Europe. Oznacza to, że Bułgaria, Dania, Holandia, Polska i Finlandia odmówiły rosyjskiego gazu. Co prawda  Shell Energy Europe częściowo dostarczał Niemcom rosyjski gaz, ale jego udział był zbyt mały (jedynie 1,2 mld m3 gazu z ponad 40 mld m3 gazu rocznie). Więc z tej strony strata prawie nic nie zmieniła.

Jeśli oceniamy straty Rosji, to też nie można ich nazwać znaczącymi. Według ekspertów mówimy o 12% (19,1 mld metrów sześciennych rocznie ze 155) całkowitego wolumenu dostaw do krajów UE.

Jednocześnie należy zauważyć, że wiele z tych krajów nadal odbiera rosyjski gaz rewersem z Niemiec. Wreszcie mówiąc o odrzuceniu rosyjskiego gazu, Europejczycy z jakiegoś powodu zapominają wspomnieć o rosyjskim LNG, a przecież Rosja jest tu jednym ze światowych liderów, a część LNG, którą Stany Zjednoczone dostarczają Europie, kupiły od Rosji . Oczywiście Europejczycy nie uważają już odwrotnego rurociągu i odsprzedają LNG jako nierosyjski, co oznacza, że ​​mogą go kupić.

Jak widać, de facto embargo nie zostało wprowadzone, co oznacza, że ​​odmowa zakupu rosyjskiego gazu jest czysto polityczną demonstracją własnej rusofobii i głupoty. Większość Europejczyków spokojnie otrzymuje błękitne paliwo z Rosji i nie cuchnie im on ruskimi onucami.

Jednak nie wszystko jest takie proste jakby z pozoru wyglądało. Otóż ci, którzy chcą ograniczyć dopływ rosyjskiego gazu do Europy, znaleźli na to sposób.

W połowie czerwca Kanada wstrzymała dostarczenie turbin Siemensa dla Nord Stream 1, która została wysłana do Niemiec w celu jej okresowego serwisu. Powodem są sankcje antyrosyjskie. Siemens Energy powiedział, że turbiny gazowe nie mogą być obecnie dostarczone do klientów, a rządy Kanady i Niemiec zostały poinformowane o incydencie i obecnie szukają „realnego rozwiązania” stworzone przez siebie sztucznego problemu.

Przypomnę, że turbiny gazowe napędzają sprężarki potrzebne do sprężania gazu w rurociągu. Są to przerobione lotnicze turbiny gazowe.

Oczywiście nie zatrzymało to Nord Stream 1, ale znacznie ograniczyło przepompowywanie przez niego gazu, do ilości nie więcej niż 67 mln metrów sześciennych dziennie, wobec planowanych 167 mln. To znaczy do około 40% gazu od maksymalnej przepustowości gazociągu.

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że to nie Kanada została za tą sytuację obwiniona, ale Rosja.

Nie dość tego, Niemcy wyraziły obawy, że Rosja mogłaby rzekomo wykorzystać coroczną konserwację techniczną Nord Stream 1 do całkowitego odcięcia dostaw gazu do kraju,  informuje Financial Times. Podważy to starania Berlina o zapełnienie magazynów przed zimowym sezonem grzewczym, zwiększając ryzyko kryzysu energetycznego w Niemczech. Obecnie sytuacja z dostawami gazu jest już i tak dość napięta, nawet bez zatrzymywania dostaw przez Nord Stream 1.

Według  szefa niemieckiej Federalnej Agencji ds. Sieci Klausa Müllera Niemcy są w stanie przetrwać bez rosyjskiego gazu niecałe trzy miesiące zimy. Ponadto nie wykluczył zakończenia dostaw gazu z Rosji przez Nord Stream 1.

Kto jest winny? 

Zgodnie z zachodnią logiką oczywiście Rosja! 

Nie tylko Niemcy cierpią z powodu nieciekawej sytuacji związanej z Nord Stream 1. To także Francja, Austria, Włochy, Czechy, Szwecja. Do listy ofiar można dodać Węgry, które obecnie nie otrzymują gazu z powodu prac prewencyjnych nad Turkish Stream. A więc pięciu odmów, sześć ofiar z powodu Kanady i Węgier. Razem 12 krajów. Najwyraźniej Ursula von der Leyen ma je na myśli.

Obecnie istnieją dwie trasy dostaw rosyjskiego gazu do Europy: 42 mln m3 dziennie przez Ukrainę i 67 mln przez Nord Stream 1. I jest to wystarczająca ilość zapotrzebowania na rosyjski gaz, ale tylko w okresie letnim. Jednocześnie korzystając ze zmniejszonego zapotrzebowania na gaz w okresie letnim zapasy na zimę są przygotowywane latem, tak więc gdy lato już się rozpoczęło to niedługo trzeba będzie zapełnić magazyny gazu na zimę. 

Ale czym je wypełnić jeśli tego gazu nie ma?

Jednocześnie warto przypomnieć, że już jest gotowy do przesyłu Nord Stream 2. Tak więc, o ile jeszcze powinna spaść ilość dostarczanego przez Nord Stream-1 gazu, aby Zachodnia Europa reanimował projekt Nord Stream-2?

Są już w tym celu prowadzone pewne opaczne przygotowania. Otóż niemieckie Ministerstwo Finansów zamierza znacjonalizować część gazociągu Nord Stream 2 przebiegającą przez niemieckie wody terytorialne. Według   Spiegla rury będą przydatne do pompowania gazu z pływających terminali do regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego. I jest to bez wątpienia szalone, jeśli faktycznie to zrobią.

Jak zawrócono uwagę w Spieglu, reakcja Rosji na takie posunięcie musi być ostra, i już Niemcy obawiają się, że w odpowiedzi Rosja może całkowicie odciąć dopływ gazu.

W marcu niemiecki minister gospodarki Robert Habeck zakładał, że do lata 2024 r. kraj uniezależni się od gazu z Rosji.  Eksperci szacują, że Niemcy uniezależnią się od rosyjskiego gazu za co najmniej pięć do siedmiu lat. Ale jest to tylko możliwe, gdy pojawią się jakieś konkretne alternatywy oraz częściowego powrotu do energetyki jądrowej i węglowej, co nie jest zgodne z obecnym zielonym kursem jakim podążają kraje UE, zwłaszcza że Zieloni są częścią rządzącej koalicji Niemiec.

W tej sytuacji Katar zadał Zachodniej Europie zdradziecki cios w plecy i zażądał długoterminowych kontraktów na LNG. Od tego jednak Europa od lat stara się uciec w stosunkach z Rosją. Teraz będzie tak samo, tylko drożej. I do tego bardzo droga zielona energia. 

Mówi się, że jak bóg chce kogoś ukarać to odbiera mu rozum……i właśnie obecnie Europa pogrążona w dobrobycie nadmiernej konsumpcji i wcielania w życie idei gender- prawdopodobnie sobie właśnie na to zasłużyła.

Oczywiście jako ostateczność istnieje jeszcze kwestia popełnienia zbiorowego samobójstwa.

*

Poranna (28.06.2022r. 10:00) odprawa Ministerstwa Obrony Rosji, najważniejsze informacje:

Ponad 100 żołnierzy Ukraińskich Sił Zbrojnych (USZ), zagraniczni najemnicy i do 15 sztuk sprzętu zostało zniszczonych w wyniku strajków rosyjskich sił powietrznych w miejscu nazistowskiej formacji „Azow” w Charkowie, podało rosyjskie Ministerstwo Obrony. Departament Obrony zwrócił też uwagę na nasilone przypadki „przyjacielskiego ostrzału” na stanowiskach . Powodem jest słabe wyszkolenie zmobilizowanych do USZ i niski poziom wyszkolenia zagranicznych najemników. Ponadto rosyjskie siły kosmiczne w Krzemieńczuku uderzyły w hangary bronią i amunicją otrzymaną ze Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich.

Rosyjskie Siły Powietrzno-kosmiczne zaatakowały hangary bronią i amunicją otrzymaną ze Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich za pomocą precyzyjnej broni powietrznej, powiedział generał porucznik Igor Konaszenkow, rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Wyjaśnił, że magazyny znajdowały się na terenie zakładu maszyn drogowych Kremenczug.

„W wyniku precyzyjnego uderzenia została trafiona broń i amunicja produkcji Zachodu, skoncentrowana w magazynie w celu dalszego wysłania do ukraińskiej grupy wojsk w Donbasie. Detonacja zmagazynowanej amunicji do broni zachodnich spowodowała pożar w niedziałającym centrum handlowym znajdującym się na terenie zakładu”– powiedział Konaszenkow.

Ponadto rosyjskie siły kosmiczne uderzyły w dwa stanowiska dowodzenia w spornym regionie DRL, a także w siłę roboczą i sprzęt wojskowy USZ w 28 obwodach na kierunkach ługańskim i donieckim. 24 stanowiska dowodzenia, jednostki artylerii i moździerzy w 58 obwodach oraz siła robocza i sprzęt wojskowy w 304 obwodach zostały zaatakowane przez samoloty, oddziały rakietowe i artylerię. W tym samym czasie rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej zestrzeliły trzy samoloty Su-25 i jeden śmigłowiec Mi-8 ukraińskich sił powietrznych, dziewięć dronów, przechwyciły siedem ukraińskich pocisków balistycznych Toczka-U i zniszczyły dziesięć wyrzutni rakietowych.

„Ukraińskie Siły Zbrojne ponoszą dotkliwe straty w wyniku wspólnych działań Sił Zbrojnych Rosji, jednostek Milicji Ludowej DRL i ŁRL”– podkreślił przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Obrony.

„W wyniku ostrzałów Rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych na punkt rozmieszczenia nazistowskiej formacji ‚Azow’ w Charkowie i jednego z batalionów 92 brygady piechoty zmotoryzowanej w pobliżu wsi Pokotiłówka w obwodzie charkowskim, ponad 100 ukraińskich wojskowych oraz zagraniczni najemnicy zostali zlikwidowani, a także  do 15 jednostek sprzętu pancernego i samochodowego”– powiedział Konaszenkow.

Według niego na stanowiskach ukraińskich coraz częściej zdarzają się przypadki „ognia przyjacielskiego” ze strony ich kolegów ze względu na „słabe wyszkolenie zmobilizowanych obywateli i niski poziom wyszkolenia zagranicznych najemników”.

„Tak więc rekruci, którzy przybyli, aby uzupełnić zapasy 97 batalionu 60 brygady piechoty, zostali poddani ostrzałowi moździerzy od swoich kolegów. Podobny incydent miał miejsce w 28 brygadzie zmechanizowanej Ukraińskich Sił Zbrojnych, gdzie zagraniczni najemnicy otworzyli ogień do grupy rozpoznawczej tej jednostki. W rezultacie na miejscu zginęło czterech żołnierzy, trzech zostało rannych”– powiedział przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Obrony.

Według mieszkańców Lisiczańska oddziały USZ opuszczają miasto małymi grupami. 

„Mieszkańcy informują, że obserwują początek wycofywania się ukraińskich formacji zbrojnych z Lisiczańska. Wczoraj próbowali przejść przez Wierchniekamienkę w kierunku Siewierska, ale pod ciosami alianckiej artylerii i rosyjskich sił powietrznych stracili kilka kolumn”– poinformował wczoraj ambasador Ługańskiej Republiki Ludowej w Rosji  Rodion Mirosznik.

Mirosznik poinformował też i o tym, że ukraińskie wojsko próbowało przebić się przez wieś Biełogorowka. Według niego, do Siewierska ciągną także rezerwowe wojska ukraińskie z miejscowości Nowodrużewka, Priwoły, Szepiłowo, a także z kierunku Kramatorska i Sławiańska.

Wyzwolone wsie Nowosiełowka i Nowobachmutowka, znajdujące się w strefie wpływów Jasinowatej, zostały prawie całkowicie zniszczone. 

„Kilka osiedli jest nam podporządkowanych, w szczególności Nowosiełowka i Nowobachmutowka, ale jak dotąd jest tam bardzo trudno- są bardzo aktywnie ostrzeliwane przez wroga i jest tam ponad 90% zniszczeń”– odpowiedział szef administracji miasta Dmitrij Szewczenko na pytanie DAI o przywrócenie spokojne życie na wyzwolonych ziemiach. 

Władze pomagają w każdy możliwy sposób: dostarczają żywność, dają paliwo do generatorów. W dzielnicach podległych miastu ludność liczy zaledwie kilkaset osób. 

Od początku kwietnia zgodnie z dekretami podpisanymi przez szefa DRL Denisa Puszilina wsie Nowosiołówka, Troickoje, Nowobachmutówka zostały na stałe podporządkowane administracyjnie władzom Jasinowatej . 

Siły zbrojne ML DRL zablokowały autostradę Lisiczansk-Artemowsk.

Donoszą o tym źródła projektu @wargonzo na linii frontu Donbasu. 

„Droga była wcześniej pod naszą kontrolą ogniową, ale nieprzyjaciel regularnie próbował wyrwać się z okrążenia wzdłuż niej– mimo ostrzału i niskiego procentu przeżycia.

Teraz żołnierze 100 i 5 brygady ML DRL udali się bezpośrednio w kierunku drogi, dokonując poważnego przełomu. Pokrywa kotła wokół Lisiczańska zostaje zatrzaśnięta. 

Szczegóły i specjalne włączenie wkrótce „– powiedział dowódca wojskowy projektu Siemion Pegow.

Poza tym, w ciągu ostatnich 24 godzin przedstawicielstwo DRL w WCKiK zgłosiło 41 przypadków ostrzału przez USZ terytorium republiki.

W rejonie Doniecka wróg użył: wieloprowadnicowych systemów rakietowych MLRS „Grad” i „Huragan” oraz artylerii ciężkiej 152 i 122 mm.
W rejonie Jasinowatej: MLRS „Grad” i artyleria 122 mm.
Na odcinku Gorłowskim: MLRS „Grad”, artyleria 152 i 122 mm, moździerze 120 i 82 mm, granatniki RPG-7 / SPG-9 oraz granatnik podlufowy, a także broń strzelecka.

W sumie, w ciągu minionego dnia USZ wystrzeliły na terytorium DRL 285 sztuk różnej amunicji.

Pod ostrzałem wroga znalazło się 10 miejscowości republiki:

jej stolica Donieck (dzielnice kirowska i piotrowska),  Gorłówka (osiedle mieszkaniowe przy kopalni imienia Gagarina i 6/7), a także Dolomitnoje, Gołmowskij, Nowobachmutowka, Zajcewo (południowe obrzeża), Pantelejmonowka, Ozerjanowka oraz Jasinowata i Jakowlewka.

W ciągu ostatniego dnia napłynęły informacje o zranieniu 4 cywilów w donieckiej dzielnicy Piotrowskiej oraz w Gorłówce, m.in. kobiety urodzone w 1962 roku z wcześniej wyzwolonego terytorium w miejscowości Nowosiełowka II.

Uszkodzonych zostało 28 domów w dzielnicy Piotrowskiej w Doniecku oraz w Gorłówce i Jasinowatej, a także 3 obiekty infrastruktury o przeznaczeniu cywilnym.

I jeszcze podsumowanie operacyjne na dzień od 28 do 29 czerwca z ŁRL.

Wojska ukraińskie w ciągu ostatniego dnia 2 razy ostrzelały tereny w rejonie działania ŁRL. 

„Ze strony ukraińskich formacji zbrojnych w osiedlach Pierewalsk i Popasnaja zanotowano dwa ostrzał z wielu wyrzutni rakietowych M142 HIMARS (1 pocisk) i BM-21 Grad” (16 pocisków)”– poinformowało przedstawicielstwo republiki we Wspólnym Centrum Kontroli i Koordynacji (WCKiK) reżimu zawieszenia broni.

*

Poniżej jeszcze raport za ostatnią dobę, sporządzony przez centrum prasowe ukraińskiego sztabu generalnego prowadzącego operację pacyfikacyjną przez połączone siły (Операція об’єднаних сил / Joint forces operation- OOS/JFO) ukraińskich formacji zbrojnych w Donbasie, na temat aktualnej sytuacji wzdłuż linii frontu:

Операція об’єднаних силп/Joint forces operation.

4 min.

„Ранкове зведення щодо ситуації в районі проведення операції Об’єднаних сил станом на 07:00 29 червень 2022 року.

Сала Україні!

Banderowcy zaniemówili, a ja nadal niecierpliwie czekam na kolejne bajki o nieustających zwycięstwach, chwale i domniemanej potędze ich kraju.

Oficjalna strona biura prasowego Operacji Połączonych Sił USZ znikła z Facebooka!!!!!!

Разом до перемоги!

Сала Україні! ᛋᛋ”

https://www.facebook.com/pressjfo.news/

***

Na zakończenie kilka aktualnych filmów:

*

*

https://www.youtube.com/watch?v=U8hTKq_AkLA

©Powyższy tekst jest chroniony prawem autorskim. 

Wykorzystanie, jego części lub całości, tylko pod warunkiem podania linku do źródła.